Dziennik safari fotograficznego: Frican dobrze się bawi podczas fotografowania dzikiej przyrody

Siedzieliśmy w naszej toyocie hilux, wciąż jako posągi, przez pięć pełnych minut. Te 300 sekund wydawało się wiecznością, gdy słoń kroczył w naszą stronę jak wypity zbir tłukący się po ciasnym korytarzu w nocnym klubie.

Zjechaliśmy ścieżką i stanęliśmy twarzą w twarz z bykiem, blokując nam drogę. Był w stęchlizny, jego penis ociekał, usta wyciekały, a przez jego ciało przepływało sześć razy więcej testosteronu niż zwykle. Był agresywny, a my mu przeszkadzaliśmy, więc teraz też był wzburzony. Nasz przewodnik Charles Ndhlovu natychmiast wyłączył silnik i nie wydał polecenia żadnego hałasu ani ruchu.

Słonie nie zawsze łamią gałęzie i wzbijają kurz przed szarżą; nawet gdy są porywczy, są zwierzętami o uznanej inteligencji. Zachowywał się terytorialnie, potwierdzał swoją dominację, a nasza cisza i cisza świadczyły o naszej uległości, uspokajając jego temperament. Jednak gdy parsknął i minął przód 4x4 i na bok, ta renomowana inteligencja nagle mnie przeraziła.

Czy rozumie, że z boku tego pojazdu nie ma orurowania, tak jak z przodu? Czy wie, że jeśli szarżuje bokiem - moją stroną - nie ma ochrony i na pewno mnie zabije?

Ścieżka przed nim jest teraz wolna, Charles dostrzegł okazję i uruchomił silnik. Hałas rozgniewał słonia i pomimo wysiłków Charlesa, by nie obracać się zbytnio, poczuł, że teraz rzucamy mu wyzwanie. Wściekły trąbił, gdy odjeżdżaliśmy - i gdy opłakiwałem słabe przyspieszenie Hiluxa, rzucił się na nas.

Bez przesady była to rekonstrukcja sceny pościgów T-rex w Parku Jurajskim. Charles prowadził pojazd tak szybko, jak by jechał po nieutwardzonym torze, ale nasza prędkość nigdy nie wydawała się wystarczająca, ponieważ słoń nabierał coraz większego rozpędu, trąbiąc z wściekłości i zamierzając przejechać swoimi masywnymi kłami przez tył Hiluxa - znowu, mój z boku i ponownie bez ochronnych orurów.

Najwyraźniej przeżyliśmy, aby opowiedzieć historię. Byk zrezygnował z pościgu (choć nie wcześniej niż udawał, że zwalnia, dając nam fałszywe poczucie bezpieczeństwa, a potem wraca do pełnej szarży) i przez resztę podróży patrzyliśmy na każdego słonia - mimo że były w większości spokojnymi samicami i zabawnymi niemowlętami - z wzmożony niepokój.

W dzicz

Pojechaliśmy do Davison’s Camp w Zimbabwe, prywatnej koncesji w Parku Narodowym Hwange prowadzonej przez Wilderness Safaris. Założona w 1983 roku grupa oferuje autentyczne afrykańskie safari z uczciwością, działające inicjatywy społecznościowe i konserwatorskie, które chronią obszary dzikiej przyrody i zapewniają, że korzyści finansowe płyną z powrotem do regionu i jego mieszkańców.

Celem wyprawy było nie tylko obładowanie się słoniami i fotografowanie zwierząt, ale także zwiedzenie lokalnych wiosek, spotkanie z mieszkańcami Hwange, praca z jednostkami przeciwdziałającymi kłusownictwu i obejrzenie niektórych projektów mających na celu ożywienie jednego z najbardziej afrykańskich regiony w trudnej sytuacji gospodarczej.

Jedną z najnowszych inicjatyw Wilderness jest współpraca z Olympus. Każdy obóz nie tylko oferuje odwiedzającym wypożyczenie sprzętu, ale przewodnicy zostali przeszkoleni w zakresie sprzętu i potrafią znaleźć i doradzić najlepsze możliwości strzelania. Niezależnie od tego, czy Twoim marzeniem jest sfotografowanie lwów pijących w wodopoju podczas złotej godziny świtu, czy też oświetlonych od tyłu słoni odkurzających się o zachodzie słońca, ludzie tacy jak Charles mogą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby te chwile nadeszły.

Ponieważ do obozu jechaliśmy lekkimi samolotami (sześcioosobowa Cessna 210) z surowym limitem 10 kg na zestaw, musiałem pakować się bardzo selektywnie. Wiedziałem, że profesjonalny duet aparatów Olympus, OM-D E-M1X i E-M1 Mark II, będzie wystarczająco lekki, aby podróżować, a jednocześnie wystarczająco mocny, aby wykonać zadanie - szczególnie z ich uszczelnieniem pogodowym, ponieważ kurz byłby dużym problemem .

Lekkość i lekkość obiektywów Mikro Cztery Trzecie sprawiły, że mogłem wziąć M.Zuiko 12-40mm f / 2.8 Pro (odpowiednik pełnej klatki 24-80mm), 40-150mm f / 2.8 Pro (80-300mm), 300mm f / 4 Pro (600 mm), wraz z obiektywem dekielkowym 9 mm f / 8 (18 mm) w moim E-M5 Mark II jako aparat do vlogowania. Do tego miałem do dyspozycji zarówno telekonwerter MC-14 1.4x, jak i nowy telekonwerter Olympus MC-20 2x, co dało w sumie 3 korpusy i zakres ogniskowych od 18mm do 1200mm - wszystko w 10kg worku, z zapasem wagi.

Po 30 godzinach podróży wylądowaliśmy około 18:30 na Linkwasha, pasie startowym Wilderness, gdzie gromadziły się już słonie. Nie tracąc czasu, wskoczyliśmy prosto z Cessny do Hiluxa i wyruszyliśmy na przejażdżkę o zachodzie słońca w drodze do obozu, gdzie moje pierwsze klatki w Afryce składały się ze słoni oświetlonych od tyłu o zachodzie słońca i bawiących się przy wodopoju.

Tradycja spotyka się z innowacją

Podczas gdy nasz pierwszy pełny dzień w Hwange był zaplanowany na podjęcie szeregu inicjatyw prowadzonych przez Wilderness, każde miejsce było oddalone o co najmniej 45 minut („w zależności od natężenia ruchu”, jak to określił Charles, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy Twoja ścieżka będzie przerywa coś w rodzaju słonia w musthu). Oznaczało to, że istniały ciągłe przerwy w strzelaniu do wszelkiego rodzaju dzikich zwierząt, od drapieżnych ptaków sekretarzy, przez pawiany pawiany po nieuchwytne lamparty.

Odwiedziliśmy wioskę, w której społeczność pokonuje problemy XXI wieku, łącząc tradycyjne techniki z nowoczesnymi materiałami. Plastikowe śmieci i szklane butelki stanowią duży problem w okolicy, ponieważ nie ma możliwości ich utylizacji lub recyklingu. Dlatego grupy tkaczek koszykowych, liczące od 25 do 30 lat, zaczęły włączać odpady z tworzyw sztucznych do swoich wyrobów tkackich, wytwarzając unikalne i innowacyjne kosze, maty i ozdoby, które można zabrać na targi i sprzedać turystom.

Kamieniarstwo w regionie korzysta z podobnej pomysłowości. Puste butelki szklane są ręcznie miażdżone przez grupy 10-12 pracowników, którzy następnie używają pokruszonego szkła jako mieszanki do zaprawy murarskiej. Odłamki błyszczą jak klejnoty w pieczołowicie wykonanych cegłach, które są używane do dostarczania nowoczesnych materiałów do budowy mocniejszych konstrukcji w okolicy.

W tej samej wiosce odwiedziliśmy szkołę podstawową w Ngano, gdzie wyniki inicjatyw Wilderness Safaris są bezpośrednio odczuwalne przez następne pokolenie. Szkoła odniosła korzyści z dobrze zaopatrzonej biblioteki i laptopów dla dzieci, a także banków paneli słonecznych, które umożliwiają zasilanie urządzeń z największych zasobów naturalnych w kraju. Ponadto projekt Solar Literacy oznacza, że ​​uczniowie mogą otrzymywać indywidualne panele słoneczne wielkości książki - umożliwiające im zasilanie świateł i kontynuowanie czytania, nawet po zachodzie słońca.

Jedną z głównych atrakcji całej wyprawy była wizyta w jednostce przeciwdziałającej kłusownictwu Scorpion, która w dniu naszego przybycia zatrzymała parę kłusowników: trzydziestokilkuletniego mężczyznę i kilkunastoletniego chłopca, którego złapano na zastawianiu pułapek. Skorpiony wyjaśniły, że mężczyźni nie polowali na czarny rynek, ale raczej na mięso zwierząt, które będą jeść lub sprzedawać. To było pouczające zobaczyć rzeczywistość, że nie wszyscy kłusownicy są źli; niektórzy po prostu próbują wyżywić swoje rodziny w kraju, w którym jest 95% bezrobocia, a 10 milionów ludzi głoduje.

Lew śpi tej nocy

Nasze zakwaterowanie na obozie Davisona było luksusowe. Chociaż opisywane jako namioty i choć z pewnością okryte płótnem, to wyrządza im to krzywdę. Z pełną porcelanową łazienką, łóżkiem typu super king size i wieloma punktami zasilania do ładowania baterii, było to błogie miejsce na odpoczynek pod koniec dnia - chociaż ostrzegano nas, że zwierzęta wędrują po obozie po zmroku, więc musieliśmy być eskortowani do iz naszych pokoi przez uzbrojonych przewodników, co utrudniało zignorowanie nocnych wstrząsów.

Każdego ranka o 5 rano słyszał „Obudź się!” przyjacielska pobudka od przewodnika, po czym zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy o 5:45 na safari o wschodzie słońca. Już pierwszego poranka zdobyliśmy złoto, nie tylko z powodu nieskazitelnego złotego świtu, ale także dlatego, że stado lwów ucztowało na padlinie słonia w pobliskim wodopoju. Była to fantastyczna okazja do sfotografowania jedzących matriarchów, a także młodych obgryzających i bawiących się między kęsami.

Niedawno zdecydowałem się założyć kanał na YouTube, więc skorzystałem z okazji, by nakręcić materiał do mojego vloga. Po połączeniu obiektywu 300 mm i telekonwertera MC-20, wykorzystując 5-stopniową Sync-IS korpusów E-M1, możliwe było nagrywanie wideo 4K przy równoważnej ogniskowej 1200 mm. Wiedziałem, że stabilizacja Olympus była fantastyczna do robienia zdjęć, ale ta wydajność wideo naprawdę mnie powaliła.

Jednak lwy nie pozostawały długo figlarne i śpiące. Bawół bezczelnie lub głupio przeszedł na drugą stronę wodopoju na drinka. Pomimo tego, że miał już pełne brzuchy i resztę tuszy do zjedzenia, duma nie mogła się powstrzymać i zaczęła manewrować, aby tropić swoją świeżą zdobycz.

Charles również przestawił nasz pojazd, dołączając do kilku innych pojazdów 4x4 Wilderness na nasypie, aby uzyskać lepszy punkt widokowy. Jako gość w innym Hiluxie wyciągnął ze swoich toreb parę podobnych do czołgu lustrzanek cyfrowych i usiłowałem ustabilizować swoje soczewki wielkości bazooki na niezgrabnie uniesionym kolanie, byłem wdzięczny za używanie zestawu Mikro Cztery Trzecie.

Wymieniając się na gorąco między dwoma ciałami i ich obiektywami 40-150 mm i 300 mm, byłem w stanie strzelać do lwów, gdy flankowały, otaczały i atakowały bawoły - chociaż pełne brzuchy były ich upadkiem, ponieważ bawoły były w stanie odeprzeć ich połowiczne przestępstwo.

Niektóre inne sztuczki pary E-M1 przydały się gdzie indziej podczas podróży, a mianowicie Pro Capture - funkcja, która uruchamia buforowanie klatek, gdy tylko naciśniesz spust migawki do połowy. Nagrywając ostatnie 15 klatek przed uruchomieniem migawki i 20 klatek później, nigdy nie przegapisz tego decydującego momentu - który był idealny do uchwycenia ptaków w locie, młodych zabaw w walce lub uzyskania idealnej chmury pyłu na słoniu kąpiącym się w piasku.

Chociaż Wilderness nie prezentuje się jako organizator wycieczek safari fotograficznych, zdjęcia, z którymi wróciłem do domu, były co najmniej w 50% zasługą doświadczenia i wiedzy naszego przewodnika. Gdyby Charles nie zapytał, co chcemy sfilmować i gdzie ma być światło, a następnie umieściłby nas we właściwym miejscu we właściwym czasie, całe Pro Capture na świecie nie dałoby mi zdjęć.

W tym samym czasie, gdy pełnoklatkowy obiektyw 600 mm f / 4 waży 3,9 kg i 13 tysięcy (w przeciwieństwie do 1,2 kg i 2300 dolców za Olympus), po prostu nie mogłem wnieść do tego mojego odpowiednika pełnoklatkowego zestawu. Limit 10 kg. Podczas gdy sprzęt nigdy nie jest ważniejszy od pomysłu, kiedy waga i mobilność są kluczowe, czasami robi różnicę.

Są zdjęcia Hwange, które będę pielęgnować na zawsze. Słoniątko z piórkiem w pysku jak Dumbo. Matka geparda płacze za swoim młodym. Hipopotam kłapie szczękami. Jednak nigdy więcej nie będę w stanie usłyszeć tematu z Parku Jurajskiego, nie myśląc o pięciotonowym słoniu szarżującym prosto na mnie.

Aby uzyskać więcej informacji, odwiedź www.wilderness-safaris.com i www.olympus.co.uk. Vlog z wycieczki można obejrzeć pod adresem www.youtube.com/c/Artaius.

Jak przygotować się do safari lub wyprawy fotograficznej
Recenzja Olympus OM-D E-M1X
Test telekonwertera Olympus MC-20

Interesujące artykuły...