Sztuka widzenia # 11: Możesz zobaczyć, czego oczekujesz ... lub po prostu zobaczyć

Niedawno błąkałem się po ulicach Bintulu na Borneo. Tak jak ty. Byłem na wycieczce związanej z pracą i nie brałem pod uwagę, że mogę tu mieć trochę wolnego czasu, więc nie poczyniłem żadnych ustaleń, aby odwiedzić „fotogeniczne” miejsce. Miałem jednak kilka godzin na bezcelowe wędrowanie z aparatem. Niebo.

Myślę, że można uczciwie powiedzieć, że Bintulu nie jest ozdobiony fotograficznymi plamami miodu od ściany do ściany. To średnio wyglądające miasto portowe. Niektórzy z moich towarzyszy podróży i początkujących entuzjastów fotografii narzekali na brak okazji do zrobienia zdjęć. Ja natomiast rozkoszuję się tymi chwilami i zabieram się za wejście do strefy i samotne wędrowanie.

Uważam, że istnieją możliwości robienia zdjęć w dowolnym miejscu. Irytują mnie fotografowie ze ślepym głodem, by szukać klasycznych miejsc i kompozycji, po prostu uchwycić „Ujęcie” - zwłaszcza gdy wszędzie i wszędzie są wizualne rozkosze.

Jestem skłonny myśleć, że brak oczywistego strzału jest w rzeczywistości dobrą rzeczą. Kreatywna granica narzucona przez banał sprawia, że ​​pracujesz ciężej i ostatecznie widzisz lepiej.

Być może moim ulubionym obrazem z tamtego dnia był ten obskurny, zniszczony zlew z boku ulicy. Żółte ściany, rozprzestrzeniająca się czarna pleśń i chwiejna struktura rur i zlewu tworzą harmonijną i wyważoną kompozycję. Przypomina mi szarpiącego się flaminga, który zawisł na całe życie. Być może można to potraktować jako metaforę - chociaż nie jestem pewien, co… nocleg ze śniadaniem

• Inne artykuły z serii Art of Seeing

Interesujące artykuły...