„Myślę, że kolor to nieskończenie fascynujący temat w fotografii”. Miles Aldridge rozmawia z DCW

Anonim

Zdjęcie: Miles Aldridge

DCW: Oprócz przejścia na technologię cyfrową, jak zmieniła się fotografia, odkąd zacząłeś?

MA: Wiele rzeczy się zmieniło, odkąd po raz pierwszy sięgnąłem po aparat, by zostać zawodowym fotografem. Nadal kręcę na taśmie, chociaż będę kręcił cyfrowo, jeśli będzie to zerwanie umowy dla pewnego klienta. Ale jedną z największych zmian jest to, że pracuję znacznie mniej w konwencjonalnej reklamie i uważam, że stało się tak z powodu rozwoju mediów społecznościowych.

Klienci, którzy kiedyś wydawali swoje budżety na duże sesje zdjęciowe, teraz wydadzą je na połączenie tego i mediów społecznościowych. Myślę, że większość ludzi zgodzi się, że inwestycja w fotografię reklamową to - i tu zgaduję - tylko około 10% tego, co było 20 lat temu. To zupełnie inny krajobraz.

Kiedy zaczynałem, magazyny były bardzo prężne i ekscytujące. Przed pojawieniem się internetu czasopisma naprawdę mocno trzymały się konsumentów i był to jeden z podstawowych sposobów przekazywania informacji. Gdy internet ruszył i zaczął obiecywać klientom, że może skupić się na grupie docelowej, a nawet przekazywać informacje zwrotne na temat tego, ile osób oglądało ich reklamy i tak dalej, propozycja reklamy w czasopiśmie stawała się coraz mniej atrakcyjna. Oczywiście magazyny zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby odzyskać reklamodawców, oferując tańsze i tańsze stawki, jak sądzę. Teraz nie jest to już najważniejsza część czyjejkolwiek kampanii reklamowej.

Kiedy zacząłem, sytuacja była jasna: gdybyś był dobrym fotografem redakcyjnym i robił wiele artykułów wstępnych dla odpowiednich magazynów - Vogues i tak dalej - dostałbyś wiele kampanii reklamowych do nakręcenia. Pieniądze zarobione na kampaniach reklamowych można również przeznaczyć na to, by Twoje artykuły redakcyjne wyglądały jeszcze lepiej, ponieważ czasopisma tak naprawdę nie wspierały fotografów. Byłby podstawowy budżet, ale gdybyś chciał zrobić coś specjalnego - jak zawsze - musiałbyś za to zapłacić sam.

Taka dynamika istniała, kiedy zaczynałem, i tak pozostała do czasu powstania internetu. Jeśli przejrzysz czasopisma z połowy lat dziewięćdziesiątych, zobaczysz, że reklamy są znacznie bardziej agresywne, odważne i niezwykłe. Powiedziałbym nawet, że artystyczny. Teraz wszystkie obrazy reklamowe wyglądają tak, jakby mogły zostać wykonane przez tego samego fotografa. Jest teraz pewien podstawowy wymóg, aby po prostu sfotografować strój, czy cokolwiek to jest. Powiedziałbym, że klient reklamowy nie interesuje się czymś artystycznym.

Czy uważasz, że istnieje element ludzi, którzy nie chcą podejmować takiego samego ryzyka jak kiedyś?

Cóż, nie mogą. Myślę, że kiedy branża jest przepełniona strachem - jedna recesja po drugiej lub obietnice internetu, że da tym markom mnóstwo pieniędzy - staje się całkiem pusta. Strach, jaki to zaszczepia w ludziach zainwestowanych w te projekty, sprawia, że ​​myślą, że może to nie zadziała, więc lepiej tego nie zepsuć i dlatego nie warto nic ryzykować. Myślę, że kiedy jesteś w takiej sytuacji, stworzy to bardzo, bardzo nijaką pracę. Więc tak, odpowiadając na twoje pytanie, myślę, że ludzie są przerażeni robieniem ryzykownych lub interesujących zdjęć.

Co więcej, jeśli cofniesz się o jakieś 20 lat, rynek nie był tak globalny, jak jest teraz, a ten sam obraz musiał trafiać do odbiorców w Arabii Saudyjskiej, Indiach czy Afryce. Kiedy twoja publiczność jest tak duża, ma to wpływ na osłabienie tego, co jest akceptowalne z wizualnego punktu widzenia. To, co my lub ja możemy uznać za interesujące na obrazie, ponieważ odnosi się on do filmu lub teatru, w którym odniesienia kulturowe są bardzo wyraźne, może nie być zrozumiałe dla kogoś na przykład w Arabii Saudyjskiej i może być przez to obrażone. Dlatego reklamodawcy muszą ostrożnie grać w to, co pokazują.

„Myślę, że ludzie są przerażeni robieniem ryzykownych lub interesujących zdjęć”.

Miles Aldridge

Jedną z rzeczy, które naprawdę się zmieniły, odkąd zacząłem fotografować, jest to, że fotografia reklamowa stała się naprawdę nieciekawa. Kiedy zaczynałem, pewne marki modowe, takie jak Jil Sander, były absolutnym celem. Jil Sander była postrzegana jako Kaplica Sykstyńska fotografii mody, którą każdy fotograf chciał dostać. Nie sądzę, by istniała obecnie żadna wyróżniająca się kampania reklamowa dotycząca mody, którą każdy fotograf uważa za wartą przeprowadzenia w dzisiejszych czasach, chociaż Gucci nadal wygląda całkiem nieźle, żeby być uczciwym.

Sfotografowałeś gwiazdy Gra o tron ostatnio w magazynie TIME. Jak to się stało? To jest zupełnie inne niż to, z czego jesteś znany. Czy zrobiłeś to w odpowiedzi na jakąś zmianę w branży?

Od czasu do czasu robiłem zdjęcia w tym samym stylu w mojej karierze. Był taki obraz, który w 2008 roku zatytułowałem Like a Painting dla włoskiego Vogue'a, zainspirowany renesansowym malarzem Pisanello. Projekt Game Of Thrones z 2017 roku był inspirowany głównie przez malarza północnego renesansu Lucas Crannach, ale także nieco inspirowany przez Albrechta Dürera, innego wielkiego malarza północnego renesansu. Potrafię czerpać inspirację z filmów, książek i malarstwa i jestem miłośnikiem historii sztuki; jeśli jest to inspirujące, z przyjemnością czerpię odniesienia z czegoś, co ma 500 lub więcej lat. Myślę, że zawsze ważne jest, aby wnieść do tego spin Milesa Aldridge'a, więc nigdy nie chciałbym po prostu zrobić bezpośredniej kserokopii obrazu - nie sądzę, żeby to było interesujące. Zawsze lubię wnosić do niego element mojej bardziej znanej pracy, nawet jeśli ma ona starożytne lub antyczne odniesienia.

Podczas sesji zdjęciowej Game of Thrones bardzo ciężko pracowałem ze scenografem, aby mieć tkaniny bardziej makowe, z szerszą paletą kolorów, aby nadać tym historycznym zdjęciom coś w rodzaju nowoczesnego akcentu. Ponieważ GOT to fantazja i fikcja, osadzona w tym równoległym wszechświecie, próbowałem wymyślić sposób na zrobienie portretów zarówno pojedynczych, jak i grupowych, które nawiązywałyby do tego, o co chodziło GOT, ale także dodać coś innego. Tak więc, nawiązując do tej północno-renesansowej tradycji tych bardzo prostych portretów, z jednym symbolicznym elementem, takim jak kwiat lub owoc. Na przykład bardzo znany obraz Leonarda da Vinci przedstawiający dziewczynę trzymającą łasicę.

„Jeśli to inspirujące, z przyjemnością czerpię informacje z czegoś, co ma 500 lub więcej lat”.

Miles Aldridge

Takie były zasady, o ile je przyjąłem, mogłem dostosować obraz, używając mojego charakterystycznego oświetlenia, koloru i wyrazistości. To było coś, czym dzielę się z tymi artystami: mieli obsesyjne oko do rejestrowania szczegółów. Sposób, w jaki oświetlam i sposób, w jaki używam aparatu, oznacza, że ​​rejestruję niezwykłą ilość szczegółów, podobnie jak w malarstwie północnego renesansu z tamtego okresu.

Czy powiedziałbyś, że obrazy mają na ciebie większy wpływ niż prace innych fotografów?

Z pewnością wpłynęli na mnie inni fotografowie, tacy jak Helmut Newton, Guy Bourdain, Irving Penn i Richard Avedon. Uważam, że nie tylko wizerunek, który stworzyli, jest interesujący, ale także sposób, w jaki ich kariera przebiegała między pracą dla czasopism a osobistymi projektami. Avedon pracował przy wystawach i książkach, podobnie jak Newton i Bourdain. Avedon również wykonał wiele pracy politycznej. Uważam, że ich kariery są inspirujące, a niektóre z ich zdjęć są naprawdę niesamowite, ale myślę, że jeśli czerpiesz inspirację tylko od innych fotografów, prawdopodobnie odniesiesz niewielki sukces z takim taktykiem.

Zamiast zawsze być fotografem, zawsze chciałem zostać filmowcem lub reżyserem i zawsze bardzo inspirowały mnie obrazy, które widziałem w kinie. Kiedy miałem okazję zostać fotografem, chociaż miałem innych fotografów jako jednych z moich bohaterów, byłem bardzo podekscytowany, że mogę również robić zdjęcia, które przypominałyby kadry z filmów, które kochałem. Albo połączenie kopii Vogue'a z filmem, jak kadr z filmu, ale modelka miałaby na sobie coś, co było ważne dla magazynu, a całość razem stała się czymś nowym. I prawdopodobnie jest to powód, dla którego moje prace są zainteresowane, ponieważ nie odwołują się one tylko do innych fotografów z przeszłości, renesansu, czy nawet po prostu do kina. Mam umysł podobny do sroki, widzę coś w jednym miejscu, a coś innego w innym, a potem buduję obraz, który jest osobisty, ale także odnosi się do innych rzeczy, które mnie interesują.

Jeśli chodzi o kręcenie filmów, wiem, że w przeszłości reżyserowałeś kilka teledysków. Czy to coś, o czym bardziej sobie wyobrażasz? A może przejście do filmów fabularnych?

„Kiedy miałem okazję zostać fotografem… Byłem bardzo podekscytowany, że mogę robić również zdjęcia, które przypominają kadry z filmów, które kocham”.

Miles Aldridge

Nigdy nie powiedziałbym nigdy, ale nakręciłem popowe teledyski, zanim w ogóle sięgnąłem po kamerę, więc jest to prawdopodobnie około 25 lat temu. Miałem wielkie szczęście, że wpadłem w tę karierę i robiłem to przez kilka lat. Nie byłem zbyt dobry, a ludzie byli wobec mnie bardzo cierpliwi - w zasadzie pozwalali mi bawić się kamerą filmową. Ale wiele się nauczyłem, jak to robić. Wiele się nauczyłem o budowaniu zestawów i tworzeniu tych kinowych przestrzeni. Nauczyłem się trochę o oświetleniu, rozmawiając z operatorami, z którymi pracowałem. Dowiedziałem się też o zarządzaniu dużą grupą ludzi, dużym planie na dużym planie zdjęciowym. W większości tych filmów było około 30 osób wykonujących różne zadania, a na moich zdjęciach jest teraz prawdopodobnie podobna liczba osób. To zawsze niezła produkcja.

Myślę, że bardzo pomogło mi to w zadaniu mi pytania, czy naprawdę chcę być filmowcem, ponieważ bardzo ciężko mi było umieścić podpis na zdjęciu, kiedy robiłem popowe teledyski. Kiedy byłem fotografem, czułem, że mogę zrobić coś, co naprawdę podpisałem, jakby to był mój wizerunek. Myślę, że kręcenie filmów to proces o wiele bardziej oparty na współpracy; naprawdę musisz współpracować z operatorem jako reżyserem, a oni będą mieli duży wpływ na to, jak wszystko wygląda. Musisz odpuścić jakąś część swojej estetyki. Tak więc, ponieważ zrobiłem to pierwszy i stwierdziłem, że jest to nie lada walka, kiedy przyszedłem do fotografii, w której byłem zasadniczo jednocześnie reżyserem, producentem i kamerzystą, poczułem się, jakbym miał tę autonomię, której wcześniej nie miałem. .

Podobał mi się także sposób, w jaki oglądano zdjęcia, mam na myśli magazyn. Kiedy zacząłem wykonywać więcej pracy, zaczęto je umieszczać w książkach i galeriach, a teraz są nawet w muzeach. Podobało mi się to w porównaniu do popowego teledysku, który wtedy oglądano tylko w telewizji. Teraz zobaczysz to na YouTube, być może na swoim iPhonie. Dla mnie efekt końcowy był czymś, co mnie interesowało. Byłem bardzo szczęśliwy, mogąc zrobić coś, co stworzyło odbitkę, coś trwałego, coś, co było piękniejsze niż na ekranie telewizora lub iPhonie, co myślę, że nieprzyjemny sposób patrzenia na rzeczy.

W tym momencie, jeśli byłby artysta, którego lubiłem, a który chciałby popowego teledysku, i miałbym swobodę kreatywności, byłbym zainteresowany. Ale tak jak wszystkie inne rzeczy, o których mówimy, myślę, że przemysł muzyczny wyrwał z niego wnętrzności finansowo, więc będziesz miał problemy.

Będziesz przemawiać na tegorocznym The Photography Show. Co zaplanowałeś?

Nadal bawię się tym, o czym chcę porozmawiać, ale nazwałem to „Colour by Miles Aldridge”. Myślę, że kolor to nieskończenie fascynujący temat w fotografii. Uwielbiam kolekcjonować stare książki i magazyny fotograficzne oraz obserwować ewolucję kolorów w różnych zasobach filmowych w historii fotografii.

„Myślę, że jeśli czerpiesz inspirację tylko z innych fotografów, prawdopodobnie odniesiesz niewielki sukces z takim taktykiem”.

Miles Aldridge

Oczywistym tutaj do omówienia jest Kodachrome. W latach czterdziestych i pięćdziesiątych, a nawet w latach sześćdziesiątych, zakres tonalny tego filmu był niezwykły i stworzył cielesny ton, który od tamtej pory jest bardzo trudny do odtworzenia. Robię zdjęcia na kolorowym negatywie Kodaka i staram się go przetworzyć w postprodukcji, aby nadać mu tę samą jakość, którą kochałem na tych wczesnych zdjęciach.

Będę dyskutował o tym, jak kolor wpływa na obraz i jak kolory działają dla mnie w fotografii. Na przykład, kiedy oświetlam obiekt, lubię umieszczać w cieniach element koloru niebieskiego lub zielonego, aby cienie były nieco chłodniejsze, a światła rozjaśniły nieco więcej ciepła. Będę więc mówił o takich subtelnych rzeczach, a także o tym, jak blok koloru może mieć niesamowity wpływ na obraz, gdy zderza się z innym, i jak wprowadzam to do obrazu, pracując z moimi scenografami, robiąc- artystów, stylistów i fryzjerów przed sesją. Między nami współpracujemy i tworzymy paletę.

Często maluję akwarele i rysuję z wyprzedzeniem, dzięki czemu mogę sobie wyobrazić, jak wyjdzie fotografia. Im częściej to robię, tym większą mam pewność, że kolory będą się ze sobą łączyć i dawać dobrą estetykę. Nie chcę po prostu robić czegoś, co będzie bezpieczne i przyjemne. Wolałbym dodać kilka więcej kolorów i stworzyć bardziej zdestabilizowaną paletę. To właśnie próbuję uzyskać, coś, co na pierwszy rzut oka może być trochę za dużo, ale kiedy z tym pracujesz, jesteś w stanie to zaaranżować i skomponować tak, aby niektóre kolory, o których nie pomyślałeś może zadziałać. Myślę, że tak tworzy się nowoczesne obrazy.

Zawsze mam świadomość przeszłości, niezależnie od tego, czy jest to obraz renesansowy sprzed pięćset lat, czy film Davida Lyncha z lat 80. Mam duży katalog odniesień wizualnych, ale one zaprowadzą Cię tylko do tej pory - myślę, że naprawdę musisz poeksperymentować. Możesz do pewnego stopnia eksperymentować w studiu fotograficznym, ale kiedy jesteś w studiu z kolejnymi 30 osobami, nie chcesz, aby wszyscy na Ciebie czekali. Dlatego staram się robić to z wyprzedzeniem na własną rękę.

Czy powiedziałbyś, że twoja przemowa będzie bardziej korzystna dla kogoś, kto robi portrety i chce lepiej zrozumieć kolor? Może ktoś, kto chce eksperymentować i podejmować twórcze ryzyko?

Może tak. Oczywiście myślę, że wykład spodoba się osobom, które lubią moją pracę. Nie jestem pewien, jak mogę na nich wpłynąć, jeśli chodzi o ich własną karierę - tak naprawdę to od nich zależy, czy zaczną coś z mojej pracy, w taki sam sposób, w jaki wziąłem fragmenty z Avedon i Newton i tak dalej. Miejmy nadzieję, że będą tam też dobre historie. Moja kariera była długim interesującym spotkaniem z różnymi ludźmi, próbującymi sprawić, by coś się stało. Całość była świetną zabawą, ale nie odbywa się to w próżni. Zrobiono to z wieloma innymi osobami.

Myślę, że wiele osób niekoniecznie docenia armię ludzi stojących za tworzeniem tego obrazu. Po prostu widzą nazwisko fotografa i myślą o nim jako o swoim.

Prawdopodobnie tak. Pod koniec dnia fotograf musi to podpisać. To wspólny wysiłek, a ich praca jest bardzo doceniana, ale to fotograf musi to podpisać, a ona żyje lub umiera dzięki talentom fotografa.

Jakiego zestawu zazwyczaj używasz?

Fotografuję prawie wyłącznie aparatem Rolleiflex 6008. Obiektywy, których zwykle używam w tym aparacie, to obiektyw 90 mm, który jest moim ulubionym obiektywem, i jest obiektyw 120 mm, którego też często używam. To są dwa, których głównie używam. Używam również obiektywu 180 mm, jeśli potrzebuję większego przybliżenia, i prawdopodobnie sięgam do 50 mm.

Fotografuję z oświetleniem Broncolor i wszystko jest flash. Podoba mi się Flooter, który robią (powyżej), który jest wersją Hollywood Frenel.

Robię zdjęcia na filmie Kodak Ektar 100 ASA. Nie robię tak dużo zdjęć cyfrowych, ale kiedy już to robię, zwykle robię zdjęcia Leica S z niektórymi obiektywami stałoogniskowymi. Uważam, że Leica mają lepsze odwzorowanie filmowe niż inne marki.

Miles Aldridge zabierze głos podczas The Photography Show 20 marca. Kliknij tutaj, aby uzyskać więcej informacji i zarezerwować bilety