Leica SL2-S ma zostać zapowiedziana przez producenta w ciągu najbliższych kilku miesięcy, zgodnie z najnowszymi doniesieniami. Pytanie brzmi, czy będzie to ponownie odrodzony Panasonic - tym razem S5?
Jeśli Leica SL2-S rzeczywiście trafi na rynek w najbliższym czasie, może pojawić się na początku listopada - czyli wtedy, gdy jej poprzednik, Leica SL2, został ogłoszony prawie rok temu.
• Czytaj więcej: Najlepsze aparaty Leica
Oczywiście oryginalny SL2 był podejrzanie podobny pod względem specyfikacji i wydajności do Panasonic S1R - od rozdzielczości 47 megapikseli (którą można zwiększyć do 187 MP w trybie przesunięcia pikseli) do szybkości 10 kl./s mechanicznej / 20 kl./s elektronicznej serii zdjęć, po 4K. Wideo 60p / FullHD 180p.
I oczywiście od czasu premiery S1R Panasonic S5 trafił na rynek. Tak więc cyniczni ludzie bez wątpienia pytają, czy kontynuacja upcyklingowanego aparatu Panasonic będzie przeróbką kolejnego aparatu Panasonic.
Nie ma tu teorii spiskowych; Leica ma długą historię rebadowania aparatów Panasonic, takich jak Leica V-Lux 5 (Panasonic FZ1000 z czerwoną kropką z przodu) i Leica D-Lux 7 (Panasonic LX100 II w nowej obudowie). Czy więc nadchodzący aparat, ujawniony przez Nokishitę, zobaczy ten sam rodzaj „magii Leiki”?
Jeśli tak, moglibyśmy spojrzeć na Leicę SL2-S, która (podobnie jak S5) jest mniejszą i lżejszą wersją SL2, a jednocześnie ma dużą siłę ognia. Obejmuje to pełnoklatkowy czujnik 24,2 MP, zdolny do pracy w trybie zdjęć 6K (tworzenie 18-megapikselowych zdjęć z wideo i „kręcenie” z prędkością do 30 klatek na sekundę), a także wideo 4K z prędkością do 60p w 10-bitowym 4: 2: 0 i 1080p (Full HD) do 180p oraz dwa gniazda na karty pamięci.
Żaden z nich nie może odbierać ani oryginalnego SL2, ani tej kontynuacji. Oryginał to przecież bardzo dobry aparat (szokująco dokładnie tak dobry jak S1R). Pamiętaj tylko, żeby zachowywać się zaskoczony, jeśli tak właśnie myślimy.
Recenzja Leiki SL2
Recenzja Panasonic S5
Recenzja Panasonic S1R
