W jaki sposób Canon stworzył najszybszą lustrzankę cyfrową w historii? Przeprojektowując obudowę lustra

Okazuje się, że starego psa naprawdę można nauczyć nowych sztuczek. Canon właśnie wypuścił najszybszą lustrzankę cyfrową w historii, z mechaniczną migawką zdolną do 16 klatek na sekundę z pełnym śledzeniem, autofokusem i automatyczną ekspozycją.

Jak to się stało? Całkowicie przeprojektowując sposób działania pudełka z lustrem. Możesz przeczytać naszą recenzję Canon EOS-1D X Mark III, aby zobaczyć, jakie są końcowe rezultaty, ale tutaj Canon opowiada nam, jak udało mu się zrobić nowe rzeczy z mechanizmem lustrzanym w 2022-2023 roku.

„Wiele lat temu rozmawiałem z kimś, kogo znałem, który był starszym inżynierem pracującym dla firmy produkującej aparaty, a zwłaszcza lustrzanek jednoobiektywowych - która oczywiście nie jest firmą Canon” - powiedział Mike Burnhill, kierownik wsparcia technicznego w Canon Europe.

„Mówili w zasadzie, zgodnie z ich matematyką, najszybszy, jaki kiedykolwiek można było osiągnąć stabilny autofokus, to 12 klatek na sekundę - to było to, to było maksimum, jakie można było kiedykolwiek zrobić, ponieważ fizyka oznaczała, że ​​nie było to możliwe”. Dla porównania, najszybszy mechaniczny czas otwarcia migawki z autofokusem w aparacie Nikon D5 wynosi 12 klatek.

Oto jesteśmy, może dekadę później, teraz otrzymujemy 16 klatek na sekundę. W jaki sposób? Zasadniczo przeprojektowaliśmy sposób działania pudełek lustrzanych. Nie przestrzegamy już tych samych zasad - powiedzmy, zmieniamy zasady. Nie używamy już grawitacji i sprężyn z dawnych czasów, wszystko jest napędzane za pomocą solenoidów - lusterko jest podnoszone i opuszczane, bardzo precyzyjnie. ”

Oczywiście, jeśli po prostu wyciągniesz jabłko i upuścisz je, uderzenie o ziemię zajmie więcej czasu, niż gdybyś je rzucił. Zasada jest tutaj taka sama, z solenoidami skutecznie poruszającymi żaluzją (jabłkiem) znacznie szybciej - i znacznie dokładniej - niż osiągnięto by to za pomocą samej grawitacji.

„Czas, w którym lustro grzechocze, jest znacznie skrócony, ponieważ jest wciskany na miejsce i wsuwany na miejsce, więc dokładnie siedzi. Również w przypadku tego produktu mamy teraz zsynchronizowane oba lustra, więc poruszają się razem i zatrzymują się razem. Zatem wszelkie wibracje są usuwane jednocześnie z obu lusterek. To naprawdę zmniejsza ilość chybotania ”.

To nie tylko redukcja grzechotania, ale także redukcja zaciemnienia wizjera. „Korzyścią z tego jest nie tylko dokładniejszy autofokus, ale także skrócony czas braku zasilania. Więc nawet jeśli teraz robisz zdjęcia z szybkością 16 klatek na sekundę, lustro powraca znacznie szybciej - a ty widzisz obraz dużo, dużo szybciej niż wcześniej ”.

W ten sposób Canon EOS-1D X Mark III jest w stanie zredukować zaciemnienie do minimum, aby konkurować z pozbawionym zaciemnień wizjerem elektronicznym swojego bezlusterkowca, Sony A9 II.

Kto powiedział, że lustrzanka cyfrowa nie żyje? Na pewno nie Canon. Kiedy firma wciąż szuka sposobów na udoskonalenie i przeprojektowanie niezawodnego mechanizmu lusterka, wydaje się, że ten stary pies ma jeszcze dużo życia.

Praktycznie: recenzja Canon EOS-1D X Mark III
Canon EOS-1D X Mark III: matryca 20,1 MP, 12-bitowy format RAW 5,5 tys. Obr./min, „inteligentny” joystick
„Skupiamy się na RF”, mówi Canon - żadnych nowych obiektywów EF, chyba że „rynek tego wymaga”

Interesujące artykuły...