Recenzja Fujifilm X-Pro3

Trzeba podziwiać śmiałość Fujifilm i chęć spróbowania czegoś nowego. Kiedy doniesienia o nienazwanym wówczas „ukrytym wyświetlaczu LCD” Fujifilm X-Pro3 po raz pierwszy pojawiły się na stronach z plotkami, wydawało się to tak dziwne, że wielu ludzi odrzuciło to z ręki jako zbyt dziwaczne, aby mogło być prawdziwe. Jednak to prawda - i jest to genialne myślenie.

Fujifilm X-Pro 3 ma wyświetlacz LCD skierowany „do tyłu”, tak że ekran jest skierowany do wewnątrz, a nie na zewnątrz. W rezultacie nie ma pokusy komponowania na tylnym ekranie, a kłopot związany z odchylaniem wyświetlacza LCD między każdym zdjęciem sprawia, że ​​jesteś znacznie mniej skłonny do zatrzymywania się i sprawdzania każdego zrobionego zdjęcia - dźwięk szympansa „ooh ooh ooh”!

To, czy uważasz, że jest to jeden z najlepszych aparatów Fujifilm, zależy od Twojego myślenia - czy cenisz projekt, czy też cenisz, cóż, cenisz. Oczywiście obsługuje wszystkie obiektywy Fujifilm z mocowaniem X, więc można go z łatwością używać razem z bardziej konwencjonalnym aparatem, takim jak Fujifilm X-T3.

Nowy aparat Fujifilm spełnił swój cel, zachęcając fotografów do robienia zdjęć zamiast na nie patrzeć. Uosabia czystość fotografowania, która naprawdę stawia Cię - i utrzymuje - w chwili, z nastawieniem w pełni skoncentrowanym na uchwyceniu tego, co masz przed sobą, zamiast ciągłego sprawdzania tego, co właśnie zrobiłeś. Utrudnianie sprawdzania zdjęć ułatwia skupienie się na „zobaczeniu” ich w pierwszej kolejności.

Konstrukcja i obsługa są oparte na starych aparatach „dalmierzowych” z prostokątnymi korpusami i optycznymi wizjerami bezpośredniego widzenia w rogu - które są ustawione w jednej linii z obiektywem, ale nie pokazują przez niego widoku.

Jednak w konsekwencji stanowi to stromą krzywą uczenia się dla każdego, kto nie jest zaznajomiony z używaniem aparatu w stylu dalmierza. Chociaż hybrydowy wizjer optyczno-elektroniczny Fujifilm umożliwia również przełączenie na wyświetlacz cyfrowy (i sprawdzenie zdjęć, jeśli musisz).

Możesz przeglądać zrobione zdjęcia na tylnym ekranie, ale tylko wtedy, gdy go otworzysz i złożysz. Chodzi o to, że z natury rzucając ci wyzwanie robienia zdjęć w bardziej „czysty” sposób, aparat może utrudniać korzystanie z odchylanego ekranu w sytuacjach, które faktycznie na tym skorzystają…

Specyfikacje

Czujnik: 26,1 MP APS-C X-Trans CMOS 4
Procesor obrazu: Procesor X 4
Punkty AF:91 Intelligent Hybrid (detekcja kontrastu i fazy)
Zakres ISO: 80-51,200 (rozszerzona)
Maksymalny rozmiar obrazu: 6240 x 4160
Tryby pomiaru: Multi, spot, średni, centralnie ważony
Wideo: 4K do 30 kl./s (15 min), 1080p do 60 kl./s (59 min) / 120 kl./s (6 min)
Wizjer: Hybrydowy OVF (95% cov, x0,52 mag) i OLED EVF (100% cov, x0,66 mag, 3,69 mln punktów)
Karta pamięci: 2x SD / SDHC / SDXC (UHS II)
Maksymalna seria: Mechaniczna migawka 11 kl./s, elektroniczna 20 kl./s (30 kl./s z przycięciem)
Łączność: Wi-Fi, Bluetooth, USB-C
Rozmiar: 140,5 x 82,8 x 46,1 mm
Waga: 497g (w tym bateria i karta pamięci)

Kluczowe cechy

Jak już wspomniano, kluczową cechą Fujifilm X-Pro3 jest „ukryty wyświetlacz LCD”, który ma zachęcić fotografów do powrotu do filozofii „czystej fotografii”. Pod wieloma względami jest to oczywiste rozszerzenie wizjera hybrydowego - kluczowa funkcja wprowadzona przez Fujifilm X100 i przeniesiona do linii X-Pro.

Jest to sposób firmy Fujifilm na celowe zaciemnianie czynności fotografowania cyfrowo, najpierw poprzez ustawienie domyślnej opcji wizjera optycznego (który można przełączyć na elektroniczny), a teraz, ustawiając domyślny tryb bez ekranu. W efekcie, jeśli weźmiesz do ręki ten aparat i użyjesz go zgodnie z przeznaczeniem, otrzymasz analogowe wrażenia - z tym wyjątkiem, że twoje pliki są przechwytywane na karcie pamięci, a nie na kliszy.

Co ciekawe, składany ekran doskonale nadaje się do niepozornego komponowania fotografii ulicznej - dając efektowny wizjer sięgający do pasa, jak w starych aparatach filmowych.

Jest to realizowane dzięki unikalnemu układowi sterowania Fujifilm, z przysłoną będącą pierścieniem ręcznym dołączonym do obiektywu i dedykowanym pokrętłem ISO na górnym mocowaniu. Jest niechętnie cyfrowy, a firma najwyraźniej wolałaby, abyś robił zdjęcia „prawidłowo”, tak jak robili to fotografowie starymi aparatami filmowymi.

Wewnątrz aparat wykorzystuje znaną kombinację 26,1 MP X-Trans 4 / X-Processor 4, która zadebiutowała w Fujifilm X-T3, ale na zewnątrz jest to coś bardzo nowego. Sam korpus pozostaje magnezem, ale górna i dolna płyta to tytan - a modele DR Black i DR Silver mają również powłokę Duratect, która jest dziesięciokrotnie bardziej odporna na zarysowania niż tytan.

X-Pro3 skupia się teraz na imponującym -6EV i oferuje wbudowany w aparat HDR, a także Bracketing ostrości (ze sprytną funkcją automatycznego obliczania, aby określić, ile zdjęć jest wymaganych) - oba na żądanie użytkownika.

I żaden nowy flagowiec Fujifilm nie byłby kompletny bez nowej symulacji filmu - tutaj otrzymujemy Classic Negative, który daje wrażenie codziennego filmu, takiego jak Superia 100, z twardą tonacją i niskim nasyceniem.

Budowa i obsługa

Jeśli korzystałeś już wcześniej z aparatu Fujifilm X-Pro, będziesz dokładnie wiedział, czego się spodziewać i poczujesz się jak w domu. X-Pro3 wygląda świetnie i czuje się jeszcze lepiej w dłoni, zapewniając pewną i precyzyjną kontrolę dzięki przyjemnym w dotyku pokrętłom, które po prostu aż proszą się o zabawę.

Nawet zwykły korpus bez DR jest wyjątkowo solidnie zbudowany, dzięki czemu można rzucić nim w kręgielnię i strącić dziesięć kręgli, zanim szczęśliwie wznowisz strzelanie, ale dodatkowa powłoka Duratect przenosi jakość wykonania na inny poziom. Fujifilm pokazało nam materiał filmowy z testera atakującego aparat nożem Stanleya i wyszedł bez zadrapania, chociaż nie odważyliśmy się spróbować tego z naszą próbką.

Jedyną wadą powłok DR jest to, że są one bardzo podatne na odciski palców. Podobnie jak stare mosiężne aparaty wychwytywałyby smugi, tak samo robią chronione Duractect X-Pro3s - podczas gdy niektórzy będą postrzegać to jako niewielką cenę za dodatkową wytrzymałość, nie możemy sobie wyobrazić, aby ktokolwiek kupił Aparat Fujifilm z przyjemnością zobaczy jego wspaniałą obudowę pokrytą smugami.

Przeprowadziliśmy test tylko w łagodnym deszczu, ale jesteśmy pewni, że niezawodne 70-punktowe uszczelnienie zapewni Ci deszcz lub świeci do -10 ° C / 14 ° F (w połączeniu z pogodą oczywiście uszczelniona optyka).

Występ

Jak wspomniano w poprzedniej sekcji „Jeśli wcześniej korzystałeś z aparatu Fujifilm X-Pro, będziesz dokładnie wiedzieć, czego się spodziewać i poczujesz się jak w domu…” Jeśli jednak nigdy nie korzystałeś z aparatu Fujifilm - nie mówiąc już o X-Pro - wtedy wszystko będzie bardzo, bardzo obce!

Do tej pory większość fotografów zdaje sobie sprawę z tego, jak wyjątkowe są te aparaty, ale ostatnio mieliśmy interakcje z kilkoma strzelcami, którzy przeszli z innych systemów aparatów i czuliśmy się nieprzygotowani na to, jak dużą zmianą jest robienie zdjęć w systemach Fujifilm. .

To nic, że kilka godzin kręcenia nie wystarczy, ale z pewnością nie powinieneś spodziewać się, że wybierzesz jeden z nich po raz pierwszy i sfotografujesz wesele (co można sobie wyobrazić w większości innych systemów kamer).

Nie można nic zarzucić wydajności X-Pro3; zapewnia piękne obrazy o bogatym, wspaniałym odwzorowaniu kolorów, które wyglądają pięknie prosto z aparatu, ale zapewniają dużo miejsca na obróbkę końcową. Chociaż uważamy, że pliki Fujifilm są dość gęste na czerni, co tak naprawdę kochamy, ale jest to kwestia ekspozycji, ponieważ lubisz wyciągać wiele szczegółów z cienia, ponieważ obsługa jest nieco inna niż w przypadku zwykłych obrazów CaNikon.

Materiał 4K jest ostry i czysty, chociaż szkoda, że ​​nagrania są ograniczone do 15 minut - a brak stabilizacji obrazu w ciele oznacza, że ​​statyw lub gimbal są prawie koniecznością, co sprawia, że ​​jest to mniej odpowiednie jako bieganie i -gun wideo lub urządzenie do vlogowania (choć tak naprawdę nie do tego jest przeznaczony ten aparat).

Nie, wydajność X-Pro3 nie będzie zaskoczeniem; praktyka to jednak inna sprawa. Używany zgodnie z przeznaczeniem, ten aparat jest tak blisko, jak to tylko możliwe, do robienia zdjęć analogowych bez podawania rolki Portra z tyłu korpusu. I to jest rzeczywiście piękne przeżycie; uwolnienie się od chęci ciągłego sprawdzania tylnego ekranu po każdym strzale i poczucia dreszczyku emocji podczas strzelania z dalmierza za pomocą celownika optycznego jest naprawdę wyzwalające.

Tak, cyfrowe asysty są dostępne, ale firma Fujifilm zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby ukryć je przed Tobą. Korzystanie z wizjera elektronicznego wymaga przesunięcia przełącznika, patrzenie na ekran LCD wymaga jego odchylenia w dół - i prawie czujesz porażkę, że jakoś ci się nie udało, jeśli zdecydujesz się to zrobić podczas filmowania.

Najwyraźniej nie jest to aparat przeznaczony dla nowicjuszy, ale wywołuje pewne poczucie elitaryzmu - jedyny „właściwy” sposób korzystania z niego to brak asysty. Z jednej strony zachęca to do prawdziwego zagubienia się w momencie strzału; z drugiej jednak zniechęca cię to do robienia takich rzeczy, jak obracanie ekranu w dół, aby strzelać pod niskim kątem, gdzie taka funkcja jest naprawdę przydatna.

Rezultat jest często wspaniały; że wychodzisz na zewnątrz ze względu na czystość fotografowania, cieszysz się z tego procesu i wracasz do domu ze świetnymi zdjęciami. Jednak może również powodować ból; istnieje ryzyko, że przegapisz potencjalnie magiczne chwile, ponieważ starałeś się fotografować „prawidłowo”, zamiast korzystać z narzędzi XXI wieku, które mają na celu uczynienie fotografii bardziej praktyczną i produktywną.

Testy laboratoryjne

Aparaty dalmierzowe klasy premium są rzadkością w (rzeczywistym świecie, nie tylko na tej stronie). Wybraliśmy Leica M10-P i Fujifilm X-E3 jako aparaty porównawcze, za pomocą których możesz ocenić wydajność X-Pro3 w naszych testach laboratoryjnych. Oba mają wygląd i charakterystykę dalmierza, przy czym Leica jest znacznie droższa niż X-Pro3 i `` prawdziwy '', a X-E3 jest znacznie tańszy i mniejszy, ale z `` wyglądem '' dalmierza. Alternatywnie, jeśli możesz zrezygnować ze stylu X-Pro, możesz dołączyć do klubu pełnoklatkowego z Canon EOS RP, a to faktycznie kosztowałoby Cię mniej niż X-Pro3.

Stosunek sygnału do szumu

Nasz test sygnału do szumu mierzy klarowność obrazu, w szczególności stosunek rzeczywistych „danych” obrazu, które chcesz uchwycić, w stosunku do szumu obrazu, którego nie chcesz, ale nieuchronnie będzie widoczny podczas fotografowania z wyższymi czułościami ISO. Im wyższy wynik przy danej czułości ISO, tym lepiej.

Tutaj X-Pro3 wypada bardzo dobrze, prawie dorównując pełnoklatkowemu Canon EOS RP. Jednak znacznie tańszy Fujifilm X-E3 osiąga wyniki prawie tak wysokie, jak X-Pro3, mimo że jego czujnik X-Trans jest starszy o generację. I odwrotnie, znacznie droższa Leica M10-P wyprzedza pakiet, choć niewiele.

Zakres dynamiczny

Jeśli chodzi o zakres dynamiczny, Fujifilm jest marką, którą należy pokonać, z ustalaniem poziomów X-Pro3 i X-E3 w większości skali czułości. M10-P pozostaje z nimi przy niższych czułościach, ale jego zakres dynamiczny jest znacznie bardziej zauważalny wraz ze wzrostem czułości ISO. EOS RP konsekwentnie zachowuje około 1 stopnia zakresu dynamicznego w dół w obu aparatach Fujifilm przy wszystkich czułościach.

Rozkład

Nic dziwnego, że wszystkie kamery z zakresu rozdzielczości 24-26 MP wypadają niemal identycznie w naszym teście rozdzielczości. M10-P jest tutaj nieobecny, ponieważ dostarczony obiektyw nie jest w stanie ustawić ostrości wystarczająco blisko, aby poprawnie oprawić naszą kartę testową.

Werdykt

Uwielbialiśmy czas, gdy kręciliśmy na Fujifilm X-Pro3. W świecie nowoczesnej fotografii cyfrowej, w którym większość aparatów czuje się i zachowuje dokładnie tak samo, jest to ciało, które jest naprawdę wyjątkowe i aktywnie zachęca do podejścia do rzemiosła w nowy (no, stary) sposób.

Jeśli zdecydujesz się używać tego aparatu ze wszystkimi udogodnieniami - wizjerem elektronicznym z opuszczonym tylnym ekranem - będziesz mieć pewne i niezawodne wrażenia podczas fotografowania, ale z pewnością przegapisz magię, którą oferuje (i wiele powodów istnienie X-Pro3).

Jeśli zdecydujesz się używać go zgodnie z intencjami Fujifilm - z „ukrytym ekranem LCD” mocno złożonym i hybrydowym wizjerem ustawionym na optyczny - uzyskasz czyste i potencjalnie głębokie wrażenia podczas fotografowania, ale bez wątpienia przegapisz znak na obrazie lub dwóch które inaczej byś przybił.

Tam, gdzie większość aparatów jest po prostu po to, aby rejestrować zdjęcia, X-Pro3 jest o całym doświadczeniu związanym z używaniem unikalnych zdjęć zrobionych do oglądania i robienia zdjęć. To nie jest Leica, ale ma coś z filozofii Leiki, gdzie nie chodzi o pieniądze, chodzi o jakość doświadczenia.

Ale chociaż naprawdę kochamy to, co próbuje zrobić X-Pro3, pozostaje w nas bardzo cyniczna część; w końcu możesz uzyskać to samo doświadczenie, używając lustrzanki cyfrowej z całkowicie przegubowym ekranem (od Canon EOS 600D do 6D Mark II) i po prostu obracając wyświetlacz LCD, aby go nie zobaczyć, strzelając wyłącznie przez wizjer optyczny…

Najlepsze aparaty Fujifilm w 2022-2023 roku
Recenzja Fujifilm X-T3

Interesujące artykuły...