Recenzja Leica CL

Spisie treści:

Anonim

Nie ma wątpliwości, że Leica znacznie zdywersyfikowała swoją ofertę aparatów w ciągu ostatniej dekady. Kiedyś, jeśli chciałeś kupić nową Leicę, mogłeś wybrać aparat z dalmierzem 35 mm lub… aparat dalmierzowy 35 mm (szczególnie po smutnym upadku systemu lustrzanek 35 mm z mocowaniem R).

Teraz nadal możesz mieć aparat z dalmierzem Leica 35 mm, ale są też bezlusterkowce systemy SL i TL - odpowiednio czujniki o rozmiarze full-35 mm lub `` APS-C '' - grupa cyfrowych Ms (w tym monochromatyczny Monochrom), naprawiono -obiektyw Q z wizjerem elektronicznym lub cyfrowe lustrzanki jednoobiektywowe średnioformatowe, S i SE.

Jednak pomimo całego tego wyboru, w składzie pojawiła się dość duża dziura, która została właśnie skutecznie wypełniona przez nowy CL. Jest to również bezlusterkowiec w formacie „APS-C”, wykorzystujący to samo mocowanie L co TL2, ale jest to zupełnie inna bestia w porównaniu z bardzo eleganckimi korpusami z serii T… i właśnie o to chodzi.

Leica CL istniała oczywiście wcześniej - a dokładnie w 1973 roku - efekt współpracy z japońskim producentem aparatów fotograficznych Minolta (który, nawiasem mówiąc, wyprodukował również lustrzankę R3 35 mm). Podobnie jak jego współczesny imiennik, obiektyw 35 mm CL został zaprojektowany, aby sprostać wymaganiom fotografów, którzy chcieli posiadać Leicę, ale nie mogli znaleźć niczego, co naprawdę by im odpowiadało w obecnym asortymencie. W rezultacie oryginalny aparat był bardziej kompaktowy i przystępny cenowo niż M4 (i na pewno krótkotrwały M5) z wygodą wbudowanego pomiaru TTL, ale zachował wszystkie klasyczne cechy aparatu z dalmierzem Leica 35 mm. Nie trzeba dodawać, że przez kilka lat w połowie lat 70. był to najlepiej sprzedający się aparat Leiki (i nadal jest popularny wśród kolekcjonerów).

Więc dlaczego dzisiejszy CL? Dlatego. Jest mniejszy i tańszy niż którykolwiek z cyfrowych modeli M. Jest mniejszy i tańszy niż model Q i ma wymienne soczewki. Jest zdecydowanie mniejszy i tańszy niż modele z serii SL lub S. W porównaniu do TL2 jest o wiele bardziej tradycyjny w swojej stylistyce i wyglądzie, a ponadto, co ważne, ma wbudowany wizjer elektroniczny.

Aparaty z serii T są zasadniczo skierowane do nowych odbiorców Leiki, stąd całkowite odejście od wszelkiej tradycji i wszechstronne, bezkompromisowe ujęcie nowoczesności (o ironio, bardziej niż jakakolwiek inna marka w bezlusterkowej przestrzeni formatu „APS-C”). W związku z tym TL2 nie każdemu przypadnie do gustu, a już najmniej każdemu, kto chce, aby ich aparat Leica był rozpoznawalnym aparatem Leiki, zarówno klasycznym, jak i współczesnym. Leica mówi, że w CL „stara szkoła spotyka się z nowoczesnością”, co oznacza, że ​​spełnia wiele wymagań dla znacznie większej liczby fotografów (a przy okazji jest to kolejny model wyprodukowany w Niemczech). Utwórz teraz uporządkowaną kolejkę.

Miły dotyk

Jest tam element wcześniejszych aparatów dalmierzowych 35 mm sprzed M, a konkretnie IIIG - w stylistyce CL i pod względem wielkości jest najbliżej X2 niż cokolwiek innego obecnie, ale z wbudowanym wizjerem elektronicznym i wymiennymi obiektywami (i bez wyskakująca lampa błyskowa). Oba końce smukłej, smukłej karoserii są w pełni zaokrąglone - bardzo klasyczny akcent - z drobnoziarnistą skórzaną wstawką.

Całkowicie metalowa konstrukcja korpusu obejmuje aluminiową górną i dolną pokrywę oraz obudowę ze stopu magnezu. Wizjer elektroniczny `` EyeRes '' znajduje się na jednym końcu korpusu - w stylu kamery RF - przy czym większość tylnego panelu zajmuje płaski ekran monitora LCD, któremu towarzyszą tylko trzy przyciski funkcyjne i czterokierunkowa klawiatura nawigacyjna .

Co ciekawe, nie ma tradycyjnych pokręteł sterujących jako takich, a zamiast tego Leica zastosowała układ podwójnych kół wielofunkcyjnych, podobny do tego w aparatach z serii T, ale z większymi odstępami i dodatkowymi przyciskami funkcyjnymi umieszczonymi w każdym z nich. Pomiędzy pokrętłami znajduje się mały panel odczytowy LCD - z automatycznym podświetleniem - który pokazuje tryb ekspozycji, przysłonę i / lub czas otwarcia migawki, dowolną kompensację ekspozycji oraz ustawioną czułość ISO. Tutaj więc, jeśli chodzi o kontrolę ekspozycji, wszystko jest na wyciągnięcie ręki i czytelne na pierwszy rzut oka… to jest tradycyjne, ale w całkowicie nowoczesny sposób. Leica twierdzi, że „czuje się to mechanicznie i analogowo”, co jednak ma miejsce, chociaż oczywiście w rzeczywistości jest to elektroniczne i cyfrowe.

Mądrze, Leica nadal wyposażyła CL w kilka elementów sterujących na ekranie dotykowym, biorąc pod uwagę nieodłączną wydajność i fakt, że staje się teraz standardową opcją zarówno dla lustrzanek, jak i lustrzanek. Obejmują one „dotykowy AF” (z automatycznym wyzwalaniem migawki lub bez) oraz różne funkcje przeglądania, a także powiększanie w trybie odtwarzania lub dostęp do stron miniatur. Bardziej niezwykłe jest sterowanie gestami do przełączania między trybami zdjęć i wideo… przesuń palcem w lewo lub w prawo po dłuższym dotknięciu. Przeciągnij palcem w górę lub w dół, a CL przełącza między nagrywaniem a przeglądaniem. Po kilku ćwiczeniach jest to właściwie bardzo sprytny - i współczesny - sposób zmiany podstawowego trybu działania aparatu.

Niemniej jednak CL jest nadal znacznie bardziej konwencjonalny niż TL2 - oczywiście celowo - przy użyciu standardowych menu, które są obsługiwane za pomocą klawiatury lub, wygodniej, w niektórych sytuacjach, prawego pokrętła sterującego (ze środkowym przyciskiem umożliwiającym dostęp do podmenu).

Niezły zwrot prędkości

CL ma ten sam czujnik CMOS w formacie „APS-C”, co TL2, który ma obszar obrazowania 23,6 x 15,7 mm i łączną liczbę pikseli 24,96 mln (efektywnie 24,24 MP). Daje to maksymalny rozmiar obrazu 6000x4000 pikseli w przypadku plików JPEG.webp i 6016x4014 pikseli w przypadku plików RAW. Natywny zakres czułości czujnika odpowiada czułości ISO 100 do 50000, a Leica twierdzi, że zakres dynamiczny wynosi 14 stopni przy ISO100.

Nowa wersja procesora Leica „Maestro II” zajmuje się liczeniem, włączając w to nagrywanie wideo 4K w rozdzielczości UHD 3840x2160 pikseli (patrz panel Making Movies dla pozostałej części historii wideo CL). Co ważniejsze dla fotografów, umożliwia robienie zdjęć seryjnych z prędkością do 10,0 kl./s (z AF / AE zablokowanym na pierwszej klatce).

Dane są zapisywane w jednym gnieździe karty pamięci w formacie SD i obsługującym urządzenia SDHC i SDXC z prędkością UHS-II. Podobnie jak w przypadku wszystkich aparatów cyfrowych Leica, pliki RAW są zapisywane w formacie Adobe DNG. Możliwe jest przechwytywanie RAW + JPEG.webp. Do wyboru są trzy rozmiary obrazów JPEG.webp, ale w duchu prostoty - zgodnie z filozofią „Das Wesentliche” - nie ma alternatywnych ustawień kompresji.

Jest jednak kilka innych opcji pracy z plikami JPEG.webp w aparacie w porównaniu z, powiedzmy, bardzo spartańskim Q. Do wyboru jest pięć ustawień wstępnych „Styl filmu” - Standardowy, Żywy, Naturalny, Czarno-biały naturalny i Czarno-biały wysoki kontrast - z regulowane parametry kontrastu, ostrości i nasycenia (powyżej ustawień Low, Medium Low, Standard, Medium High lub High). Pamiętaj, że to całkiem nieźle, jeśli chodzi o ręczną regulację, więc na przykład wszystkie korekty (redukcja szumów, aberracje obiektywu itp.) Są obsługiwane przez kamerę za kulisami. Chociaż Leica niewątpliwie rozsądnie podchodziła do zestawu funkcji CL, niemniej jednak otrzymała interwałometr, który można zaprogramować na sekwencje poklatkowe do 999 klatek w odstępach do 24 godzin.

Światło i kolor

Kontrola ekspozycji opiera się na pomiarach światła TTL z czujnika obrazu z możliwością wyboru wielostrefowych, centralnie ważonych trybów średnich i punktowych. Program i półautomatyczne tryby ekspozycji mają zwykłe nadpisania - blokadę AE, kompensację (do +/- 3,0 EV) i autobraketing (w sekwencjach trzech lub pięciu klatek, regulacja do +/- 3,0 EV na klatkę) .

Dostępny jest zestaw programów tematycznych obejmujący wszystkich typowych podejrzanych, a także tryby Digiscoping, Efekt miniatury, Panorama i HDR. Ostatnie trzy są dość ryzykowne dla Leiki, ale te „fanaberie” są schowane w menu trybu sceny, więc jeśli obrażają twoją purystyczną wrażliwość, nie musisz się do nich zbliżać. Nawiasem mówiąc, tryb Digiscoping jest używany, gdy aparat jest podłączony do lunety (kolejna duża część działalności Leiki) lub teleskopu.

Migawka płaszczyzny ogniskowej CL ma zakres czasów otwarcia 30-1 / 8000 sekundy z synchronizacją błysku do 1/180 sekundy, ale jest też migawka oparta na czujniku (inaczej „elektroniczna migawka”), która trwa od 30 sekund do 1 / 25 000 sekund. Tutaj jest opcja ustawienia „Rozszerzone”, które automatycznie przełącza się na migawkę czujnika dla czasów krótszych niż 1/8000 sekundy. Oczywiście jest również całkowicie cichy i nie wytwarza żadnych wibracji, ale zniekształcenie rolety może być problemem w przypadku szybko poruszających się obiektów.

CL ma ten sam 49-punktowy system autofokusu z detekcją kontrastu, co TL2, z ręcznym przełączaniem między trybem pojedynczym i ciągłym oraz wyborem trybów `` Punktowy '', `` Pole '' i `` Wielopunktowy '' dla ręcznego lub automatycznego punktu wybór. Dostępne są również tryby wykrywania twarzy i automatycznego śledzenia. Sterowanie „dotykowym autofokusem” umożliwia bardzo szybkie wybieranie punktów z całego ekranu monitora, ale niestety nie jest dostępne podczas korzystania z wizjera elektronicznego. Ręczne ustawianie ostrości jest wspomagane przez powiększony obraz 3x lub 6x i / lub wyświetlanie szczytów ostrości w wybranych kolorach (czerwonym, zielonym, niebieskim lub białym).

Automatyczną korektę balansu bieli uzupełnia zestaw pięciu ustawień wstępnych, umożliwiających wykonanie dwóch niestandardowych pomiarów i ręcznego ustawiania temperatury barwowej (w zakresie od 2000 do 11500 kelwinów), ale bez automatycznego bracketingu lub dostrajania.

W ręce

Chociaż nie ma uchwytu ręcznego, CL jest nadal bardzo wygodny w trzymaniu dzięki drobnoziarnistej skórzanej wkładce zaprojektowanej najwyraźniej w celu zwiększenia wrażeń dotykowych. Tak, ale nietrudno też zauważyć, że z czasem jest trochę naznaczony lub zużyty, więc masz do wyboru opcjonalny uchwyt lub skórzany pół-etui (co jest niewątpliwie bardziej elegancką opcją). Nie trzeba dodawać, że CL ma klasyczny, precyzyjny wygląd Leiki, a jakość wykonania, dopasowanie i wykończenie są doskonałe.

Ergonomia podwójnej tarczy jest również doskonała i możesz z łatwością zrobić wszystko, czując, używając wizjera elektronicznego. Przydatnie od razu po włączeniu monitor LCD na krótko pokazuje funkcje przypisane do pokręteł sterujących - zgodnie z ustawionym trybem ekspozycji - co służy jako poręczne przypomnienie. Wielofunkcyjność tych elementów sterujących jest zasadniczo regulowana przez działający tryb ekspozycji, ale środkowy przycisk prawego pokrętła może być przypisany przez użytkownika za pomocą 33 funkcji, podobnie jak jedyny klawisz „Fn” na tylnym panelu aparatu. Nie, to Twój los, jeśli chodzi o dostosowywanie kontroli.

EVF ma rozdzielczość 2,36 megadota i zapewnia oczywiście 100-procentowe pokrycie sceny. Powiększenie wynosi 0,74x (odpowiednik 35 mm), co zapewnia komfort oglądania, a okular ma wbudowaną regulację siły. Zawiera również czujnik zbliżeniowy (z regulowaną czułością), który umożliwia automatyczne przełączanie między wizjerem elektronicznym a monitorem, ale każdy wyświetlacz można ustawić tak, aby działał samodzielnie. Jak wspomniano wcześniej, monitor jest zamontowany równo z tylnym panelem aparatu, co oczywiście oznacza, że ​​jest zamocowany na stałe, ale szczerze mówiąc, regulowany ekran po prostu zrujnowałby czyste linie CL.

Jasność ekranu monitora można ustawić na jednym z pięciu poziomów ustawianych ręcznie lub w celu automatycznej regulacji. System menu głównego - zasadniczo taki sam jak w M10 - składa się z jednego, przewijanego w sposób ciągły zestawu pozycji, który obejmuje wszystko, łącznie z konfiguracją. To wskazówka, jeśli kiedykolwiek istniała, że ​​CL trzyma się głównie podstaw… „Prostota, która inspiruje” - mówi Leica. Naciśnięcie przycisku „Menu” powoduje wyświetlenie dostosowywanej strony „Ulubione”, na której można znaleźć siedem najczęściej używanych funkcji. Prawdopodobnie skończysz z jego użyciem, ponieważ zawsze wyświetla się jako pierwszy, a dostęp do menu głównego wymaga przewinięcia w dół i kliknięcia „Menu głównego”, co na początku jest nieco mylące… i zawsze pozostaje dodatkowym krokiem.

Wyświetlacze wizjera elektronicznego i monitora można skonfigurować z histogramem w czasie rzeczywistym, ostrzeżeniem o podświetleniu, dwuosiowym wyświetlaczem poziomu i siatką pomocniczą 3x3. Podgląd ekspozycji jest dostępny we wszystkich trybach „PASM” lub tylko w trybach automatycznych. Zarówno histogram jasności, jak i ostrzeżenie o podświetleniu są dostępne w powtórce, która wyświetla obraz na pełnym ekranie, ale jest też opcja stron z 12 lub 30 miniaturami. Dostępny jest również zoom odtwarzania, ale nie ma pokazu slajdów ani funkcji edycji w aparacie, takich jak kadrowanie lub zmiana rozmiaru.

Wbudowane Wi-Fi jest teraz oczywiście standardowym wymaganiem, a aplikacja Leica CL umożliwia zarówno udostępnianie zdjęć, jak i zdalne sterowanie kamerą z podglądem na żywo do urządzenia inteligentnego (z systemem Android lub iOS).

Szybkość i wydajność

Korzystając z naszej referencyjnej karty pamięci - 128 GB SDXC UHS-II / U3 (klasa szybkości 3) firmy Lexar Professional - kamera CL zarejestrowała serię 200 plików JPEG.webp / dużych plików w ciągu 19,755 sekund, co daje szybkość fotografowania 10,1 kl./s. Dowolnie wybraliśmy 200 klatek jako długość serii, ale aparat fotografowałby z maksymalną prędkością, aż do zapełnienia karty pamięci. Opróżnienie bufora zajęło około ośmiu sekund, co jest dość szybkie, biorąc pod uwagę ilość danych. Pliki testowe miały średnio 14,5 MB.

Autofokus z detekcją kontrastu jest bardzo szybki i niezawodny, nawet w warunkach słabego oświetlenia, a śledzenie jest najlepsze, jakie widzieliśmy w aparacie cyfrowym Leica. Przetestowaliśmy CL z nowym stałoogniskowym obiektywem Leica Elmarit-TL 18 mm f2,8 ASPH, który odpowiada ogniskowej 27 mm i tworzy bardzo kompaktową całość. To zwiększa gamę obiektywów z mocowaniem `` APS-C '' TL do siedmiu, od 11 mm (16,5 mm) do 135 mm (202,5 ​​mm) i chociaż można również dopasować obiektywy w pełnym formacie 35 mm do SL, trudno zrozumieć, dlaczego byłoby, biorąc pod uwagę ich rozmiar i wagę. O wiele bardziej prawdopodobne jest użycie adaptera mocowania M, ponieważ wiele tych obiektywów RF z ręcznym ustawianiem ostrości wygląda jak w domu na korpusie CL (jest też adapter do mocowania R, jeśli masz szczęście mieć którykolwiek z tych obiektywów systemu Leica 35 mm SLR) .

Jakość obrazu JPEG.webp jest wyjątkowa, szczególnie pod względem rozdzielczości i zakresu dynamicznego, który jest niezwykle szeroki jak na czujnik rozmiaru „APS-C”. Po usunięciu optycznego filtru dolnoprzepustowego czujnik CL zapewnia piękne, wyraźne szczegóły i płynnie płynne przejścia tonalne. Odwzorowanie kolorów jest absolutnie realistyczne w całym spektrum dzięki standardowemu ustawieniu „Styl filmowy”, ale jeśli lubisz nieco więcej uderzenia, ustawienie wstępne Vivid zapewnia zwiększone nasycenie bez uszczerbku dla wierności lub tonacji. Leica zawsze dążyła do nieco „kontrastującego” wyglądu, który zapewnia lepszą przejrzystość i bardziej dynamiczny, trójwymiarowy wygląd zarówno w przypadku obrazów kolorowych, jak i czarno-białych. Nawiasem mówiąc, Leica jest szczególnie dumna ze swoich obiektywów z mocowaniem `` APS-C '' L, które, jak możesz się zdziwić, są w rzeczywistości najostrzejszymi, jakie produkuje (razem z obiektywem Q 28mm f1.7), z mocą rozdzielczą 60 linii na milimetr (w porównaniu z 40 liniami / milimetr dla obiektywów z mocowaniem M), co w zasadzie eliminuje rozmiar czujnika mniejszy niż 35 mm.

Wysokie działanie ISO jest również trochę rewelacją, ponieważ proces redukcji szumów umiejętnie zarządzany do ISO 3200, zapewnia brak zauważalnej utraty nasycenia, kontrastu czy ostrości. Nieznaczne ziarnistość zaczyna być widoczna w obszarach o ciągłych tonach przy ISO 6400 i 12800, ale zarówno szczegóły, jak i nasycenie są nadal dobrze zachowane, a nawet ustawienie ISO 25 000 jest użyteczne, pod warunkiem, że nie chcesz robić dużych powiększeń. W rezultacie Leica CL plasuje się na szczycie klasy wydajności przy słabym oświetleniu pod względem aparatów z matrycą „APS-C”, zarówno bezlusterkowych, jak i cyfrowych lustrzanek jednoobiektywowych.

Tworzenie filmów

Bezlusterkowy aparat SL Full 35 mm jest gwiazdą Leiki, jeśli chodzi o wideo, podczas gdy TL2 - a teraz CL - ma wystarczająco dużo dla fotografów, którzy od czasu do czasu chcą robić klipy wideo, głównie dla zabawy. Żaden z nich nie znajdzie się na listach zakupów wyspecjalizowanych twórców wideo. Niemniej jednak CL może nagrywać wideo 4K w rozdzielczości Ultra HD 3840x2160 pikseli przy 30 fps. Alternatywne ustawienia rozdzielczości to Full HD przy 30 lub 60 fps i HD przy 30 fps. Klipy są nagrywane w formacie MP4 z kompresją MPEG 4 AVC / H .264 i ograniczeniem rozmiaru pliku do 4,0 GB (ale z automatycznym partycjonowaniem, dzięki czemu nagrywanie nie jest przerywane).

Mikrofony stereofoniczne są wbudowane, ale nie ma możliwości podłączenia zewnętrznego mikrofonu (w rzeczywistości, w przeciwieństwie do TL2, CL nie ma żadnych połączeń, co oznacza również brak złącza HDMI). Poziomy nagrywania dźwięku można regulować za pomocą regulatora wzmocnienia i filtra przeciwwiatrowego. Mierniki poziomu lewego i prawego kanału są wyświetlane na ekranie monitora. Możesz wybrać ustawienie „Styl wideo” z takim samym wyborem jak dla fotografii (tj. Standardowy, Żywy, Naturalny, Czarno-biały naturalny lub Czarno-biały wysoki kontrast) z regulowanymi parametrami. Jedyną dostępną kontrolą nad ekspozycjami jest zakres kompensacji +/- 3,0 EV.

Dostępny jest ciągły autofokus, w którym funkcja „dotykowego AF” naprawdę się sprawdza, jest zarówno szybka, jak i cicha. Jeśli wolisz ustawiać ostrość ręcznie, dostępne są zarówno powiększony obraz, jak i wyświetlanie szczytów ostrości.

Pomijając ograniczenia funkcjonalne, jakość wideo jest doskonała, zarówno 4K, jak i 2K, ale musisz bardzo uważać, aby nie odbierać szumów obsługi na ścieżce dźwiękowej.

Werdykt

Wyzwanie, jakim jest zrównoważenie jej znakomitego dziedzictwa ze współczesną konkurencyjnością, musi prześladować inżynierów Leiki za każdym razem, gdy siadają do zaprojektowania nowego aparatu. W przypadku serii T po prostu wyrzucili książkę historyczną przez okno, ale jest to wyraźnie zbadane odniesienie dla takich osób jak Q, seria S i każda z cyfrowych Ms.W przypadku CL cienka linia jest dokładniej wydeptana niż kiedykolwiek wcześniej.

Klasyczne elementy są zręcznie obsługiwane i, w rzeczywistości, są dość unowocześnione w ich realizacji, podczas gdy współczesne aspekty są destylowane w dużej mierze do tradycyjnych podstawowych elementów oraz kilku dodatków, które są na najlepszej drodze do tego, aby stać się niezbędnymi. Rezultatem jest najbardziej pociągający aparat Leica z ery cyfrowej do tej pory i, trzeba powiedzieć, najbardziej prawdopodobny, który przyciągnie nowicjuszy do marki, zwłaszcza spośród szeregów entuzjastów fotografii.Wciąż jest to Leica w wyglądzie, odczuciu i działaniu, ale jest też bardziej „mainstreamowa”, ponieważ nie trzeba sięgać do dziedzictwa, aby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi, lub docenić jego formę i funkcję.

Leica musi również odczytać cienką granicę między ekskluzywnością a popularnością, którą bardzo dobrze równoważy z nowym CL. Czy powtórzy sukces swojego imiennika? Cóż, poza wszystkim innym, Leica CL to bardzo dobry aparat, pięknie wykonany i zdolny do wiodącej w swojej klasie wydajności. Słynna plakietka z przodu to bonus powitalny.

Recenzja Leica TL2
Najlepsze aparaty Leica w 2022-2023 roku
Najlepsze aparaty pełnoklatkowe w 2022-2023 roku