Sztuka patrzenia # 13: Praca z mniejszą ilością może pomóc Ci zobaczyć więcej

Zawsze twierdziłem, że ta kolumna nigdy nie powinna mieć nic wspólnego ze sprzętem fotograficznym. W końcu jestem „artystą”, żeby nie przejmować się takimi technicznymi drobiazgami.

Artyści tacy jak ja często lekceważą rozmowy na temat zestawu. To tak, jakby dyskutować, jakiej maszyny do pisania mógł użyć George Orwell lub które pędzle preferował Picasso. Te szczegóły techniczne mogą być interesujące na pozór, ale nie są tajemnicą geniuszu Orwella czy wizji Picassa. To powiedziawszy, jestem pewien, że obaj artyści mieli swoje ulubione, przydatne narzędzia - i założę się, że bardzo dokładnie przemyśleli, kim byli.

Tak więc, wbrew mojej niechęci do rozmów technicznych, powiem trochę o zestawie. Zmieniłem system z lustrzanki cyfrowej na średnioformatowy bezlusterkowiec. Wysokie metki cenowe i ograniczony budżet ograniczyły zasięg mojego zestawu, więc mam teraz jeden aparat i jeden obiektyw: Fujinon GF63mm f / 2.8 (odpowiednik 50mm). Mniej więcej od miesiąca, w którym korzystałem z zestawu, odkryłem, że wyzwalająca jest tylko jedna ogniskowa. Nagrywam na warsztatach na temat zalet używania jednej ogniskowej, ale sam tego nie robiłem, odkąd byłem studentem.

Sam aparat to przyjemność z użytkowania. Chodzi nie tyle o doskonałe parametry techniczne czy super duży czujnik, ile o sposób, w jaki się czuję, gdy go używam. Nie jest tak wszechstronny jak moja poprzednia konfiguracja, ale mam narzędzie, które uzupełnia rodzaj pracy, którą chcę kontynuować w mojej osobistej praktyce. Zestaw do przełączania był dla mnie swego rodzaju artystyczną wypowiedzią i zaangażowaniem w moje osobiste projekty. nocleg ze śniadaniem

• Inne artykuły z serii Art of Seeing

Interesujące artykuły...