Steve Waugh mówi o fotografii: krykiecista i jego aparat

Najbardziej znany ze swoich wyczynów na boisku do krykieta - w tym kapitana australijskiej drużyny w latach 1999-2004 - Steve Waugh jest dziś biznesmenem, filantropem i fotografem.

Utrzymuje bliskie kontakty z Indiami, krajem, który po raz pierwszy odwiedził w 1986 roku, aby grać w krykieta na świecie, i jest siłą napędową Fundacji Steve'a Waugha, której celem jest pomoc finansowa dzieciom cierpiącym na choroby lub dolegliwości, które z różnych powodów , nie mogą pomóc główne organizacje charytatywne. Steve został wybrany Australijczykiem Roku w 2004 roku, aw 2005 roku Australijskim Ojcem Roku. Jego rodzina jest niezwykle ważną częścią jego życia, a dokumentowanie rodzinnych wydarzeń i wakacji jest jednym z kluczowych aspektów jego fotografii. Innym są po prostu zwykli ludzie, których spotkał podczas swojej międzynarodowej kariery krykieta, szczególnie w krajach trzeciego świata.

Nigdy nie zadowalał się byciem zwykłym obserwatorem lub po prostu odwiedzającym sportowcem, Steve zawsze chciał patrzeć poza główne boiska do krykieta i międzynarodowe hotele, często zapuszczając się na tylne ulice i rynki ze swoim aparatem. To właśnie ten kontakt z „prawdziwym życiem” - jak to ujął - doprowadził do jego szerokiego zaangażowania w działalność charytatywną, zarówno w Australii, jak i za granicą, szczególnie w Indiach.

Canon Australia jest głównym zwolennikiem fundacji Steve'a, a następnie zaangażował się w niektóre działania firmy, ostatnio w kampanię Shine, która miała na celu podkreślenie siły obrazu.

„Temat brzmiał:„ Świeć światłem na to, co jest dla mnie najważniejsze ”- wyjaśnia.„ Zrobiłem więc zdjęcie jednemu z odbiorców mojej fundacji, młodemu chłopcu imieniem Daniel. Ma postać dystrofii mięśniowej, więc w zasadzie jego ciało nie działa prawidłowo, ale używa palców i może manipulować niektórymi rzeczami, a my, jako fundament, kupiliśmy mu ramię robota, które łączy się z jego wózkiem inwalidzkim. Chciałem pokazać, że ramię robota było przedłużeniem jego ciała, więc kazałem mu dotykać nosa swojego psa.

„Canon i moja fundacja są bardzo blisko powiązane. Wraz z A.V. Jennings, Canon jest kluczowym korporacyjnym wsparciem fundacji, więc jest to dla nas bardzo ważna relacja ”.

Inna planeta

Gra w krykieta była pośrednio odpowiedzialna za to, że Steve Waugh zainteresował się fotografią.

„Myślę, że zawsze interesowałem się fotografią, nawet o tym nie wiedząc” - mówi - „ale było to prawdopodobnie podkreślone przez fakt, że kiedy zacząłem grać w krykieta, pojechałem do krajów trzeciego świata i były tam atrakcje, które nigdy wcześniej nie widziałem. Zawsze byłem dociekliwy z natury. Lubię patrzeć na to, co się wokół mnie dzieje, przyglądać się ludziom i zobaczyć, jak żyją. Kiedy pierwszy raz pojechałem do Indii, myślałem, że jestem na innej planecie… Po prostu nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Kolory były tam tak żywe… sceny uliczne i ludzie pracujący lub zajmujący się swoim codziennym życiem, i wtedy pomyślałem, że naprawdę chciałbym wyjść i zacząć robić zdjęcia.

„Podczas trasy do krykieta masz dużo wolnego czasu i marnujesz dużo czasu, siedząc i nic nie robiąc, więc chciałem zrobić coś bardziej produktywnego. Właściwie nauczyłem się trochę od Mike'a Whitneya w tym zakresie, ponieważ bardzo lubił wychodzić na ulice i robić zdjęcia. Zacząłem więc świadomie wysilać się, spotykać ludzi i zwiedzać. Ale nie tylko chodź do atrakcji turystycznych, ale idź na prawdziwą stronę życia ”.

„Kiedy zaczynałem moje dzienniki z tras koncertowych, zawierały one wiele moich własnych zdjęć. W tamtych czasach kręciłem na kliszy do slajdów, a potem miałem nadzieję, że slajdy wrócą do rozsądnego kształtu po tym, jak oddałem je do obróbki gdzieś na wiejskich terenach Indii lub Pakistanu… co nie zawsze się zdarzało!

„Więc myślę, że od tamtej pory byłem dość uzależniony. Zawsze miałem dobre relacje z fotografami, którzy byli z nami w trasie - ludźmi takimi jak Trent Parke, Jack Atlee i Phil Hilliard oraz chłopaki z Sun Herald, Tim Clayton i Craig Golding. Wszyscy są wysokiej jakości fotografami. Zawsze zadawałem kilka pytań i próbowałem spojrzeć na rzeczy tak, jak oni je widzieli… więc wiele się nauczyłem o ich działaniu ”.

Bez wątpienia przejście na przechwytywanie cyfrowe było ulgą, eliminując niepewność związaną z filmowaniem na kliszy w miejscach, w których przetwarzanie nie zawsze było niezawodne.

- Tak, ale wtedy wydawało się to prawie jak oszustwo. W pewnym sensie technika cyfrowa sprawia, że ​​fotografia sprawia trochę radości, ponieważ każdy może zrobić zdjęcie - co jest oczywiście świetne - ale kiedy próbowałeś zrobić naprawdę trudne zdjęcia, naprawdę byłeś dumny z tego, że robisz to dobrze bez żadnej pomocy z aparatu. Słuchaj, to znacznie ułatwia fotografowanie i jest natychmiastowe, ale nie sądzę, by było takie samo podniecenie. To współczesne życie i przypuszczam, że to trochę jak krykieta 20-20; wynik uzyskuje się dużo szybciej, ale…

„Zacząłem od dość podstawowego aparatu. Prawdę mówiąc, podczas niektórych moich najwcześniejszych wypraw w krykieta jako uczeń kupowałem jeden z tych jednorazowych aparatów na lotnisku, a potem robiłem 24 zdjęcia i liczyłem na najlepsze. Potem jednak zawsze miałem całkiem przyzwoity aparat i patrząc wstecz, przez przypadek był to zwykle Canon. ”

Próba i błąd

Steve mówi, że zawsze był bardziej zainteresowany obrazem niż procesem, więc kształcił się, po prostu robiąc coraz więcej zdjęć.

„Myślę, że na początku byłem taki sam, jak wielu amatorów; wykonując jak najwięcej zdjęć i mając nadzieję na najlepsze. Jeśli weźmiesz wystarczająco dużo, otrzymasz kilka dobrych. Tak naprawdę nie wiedziałem, jak uzyskać lepsze zdjęcia, więc wiele się nauczyłem metodą prób i błędów ”.

Ale nawet gdy stał się bardziej doświadczony jako fotograf, Steve mówi, że nadal głównie uczył się nowych technik i umiejętności poprzez eksperymentowanie.

„Zrobiłem kilka warsztatów i różnych kursów głównie po to, aby dowiedzieć się więcej o szczegółach technicznych, ale zasadniczo powiedziałbym, że jestem samoukiem i tak naprawdę lubię to robić. Lubię radość z odkrywania nowych rzeczy, ale powiedziałbym, że jako fotograf wciąż jestem „w toku” ”.

Będąc sportowcem na najwyższym poziomie, można by oczekiwać, że Steve Waugh będzie zainteresowany fotografią sportową, ale dla niego była to zbyt blisko jego „pracy”.

„Lubię patrzeć na dobrą fotografię sportową, ponieważ doceniam to, co się z tym wiąże, ale wolałbym raczej wybrać się na tylne ulice Indii, gdzie nie powinno się jechać, i po prostu zobaczyć, co się dzieje w prawdziwym życiu. A po niedawnym wyjeździe do Ameryki i odwiedzeniu takich miejsc jak Wielki Kanion, Kanion Bryce i Park Narodowy Arches w Utah, zaczynam naprawdę doceniać fotografię krajobrazu i przyrody. Niektóre z formacji skalnych są niesamowite i wyglądają naprawdę niesamowicie w świetle wczesnego poranka.

„Zdjęcia sportowe, które naprawdę lubię, nie są normalne; to zakulisowe ujęcia ludzi lub rzeczy, których zwykle się nie widzi. Myślę, że gdybym robił zdjęcia sportowe, to właśnie chciałbym robić takie rzeczy. Chodzi mi o to, że mainstreamowa fotografia sportowa jest niesamowicie trudna. Musisz mieć niesamowitą ilość cierpliwości. Jeśli kręcisz krykieta, masz siedem godzin czekania, a potem, jeśli przegapisz tę jedną sekundę, kiedy coś się naprawdę dzieje, prawdopodobnie nie masz pracy. Podziwiam facetów, którzy dobrze robią zdjęcia sportowe, ponieważ wiem, że jest to bardzo trudne ”.

Na ulicach

Praca z profesjonalnymi fotografami sprawiła, że ​​Steve docenił to, co robią, i mówi, że lubi patrzeć na prace innych. Jak każdy fotograf ma też swoich ulubionych.

„Jeśli idę do księgarni, zawsze zaglądam do działu fotografii, żeby zobaczyć, co tam jest. Bardzo podoba mi się praca Steve'a McCurry'ego - szczególnie zdjęcia, które zrobił w Indiach - i Raghu Ray, który jest dość znanym indyjskim fotoreporterem. Lubię też zaglądać do magazynów takich jak Time, kiedy publikują najlepsze zdjęcia prasowe roku. Czasami te zdjęcia są bardzo konfrontacyjne, ale bardzo lubię zdjęcia, które opowiadają historię bez konieczności czytania niczego dodatkowego. Dla mnie to właśnie powinno zrobić dobre zdjęcie ”.

Jeśli wywnioskujesz z tych komentarzy, że dokument fotograficzny w ogóle, a fotografia uliczna w szczególności, to ulubione obszary fotografii Steve'a Waugha, masz rację.

„Tak, zdecydowanie najbardziej lubię fotografować ludzi. Lubię po prostu patrzeć na ludzi w ich naturalnym środowisku, nienaruszonych i tak naprawdę nie wiedząc, że robisz zdjęcie ”.

Ale fotografia uliczna musi być pewnym wyzwaniem dla kogoś, kto jest dobrze znany, a w niektórych krajach, takich jak na przykład oszalałe w krykieta Indie, jest jedną z głównych celebrytów.

„W Indiach mam chyba co najwyżej pięć minut wolnego czasu, zanim ktoś mnie rozpozna, a to naprawdę koniec prób kręcenia incognito. Ale to zależy od lokalizacji. Ostatnim razem, gdy pojechałem do New Delhi, odwiedziłem stare Delhi i niezauważenie dostałem kilka świetnych shotów na tamtejszym targu przypraw ”.

Jednak problem Steve'a Waugha polega na tym, że szczególnie lubi fotografować w zatłoczonych miejscach, takich jak targi z żywnością lub rybne - „Tam jest cała akcja” - więc szansa na bycie zauważonym jest zawsze bardzo duża.

„Gdy zgromadzisz około 20 osób wokół siebie, jedyne, co dostaniesz, to wiele ujęć twarzy ludzi, którzy na Ciebie patrzą. Staram się grzecznie wytłumaczyć, że jestem tam tylko po to, żeby zrobić kilka zdjęć na wakacjach czy gdziekolwiek, ale wtedy zwykle muszę po prostu złapać taksówkę lub tuk-tuka i pojechać gdzie indziej. Zawsze są bardzo przyjaźni, ale nie rozumieją idei osobistej przestrzeni i po prostu chcą się do Ciebie zbliżyć ”.

Wysiłek

Jednym z kluczowych wskaźników Twojego zaangażowania w fotografię jest to, jak bardzo chcesz wstawać przed wschodem słońca, a Steve mówi, że nigdy go nie odstraszają wczesne starty.

„Zawsze byłem dumny z tego, że wstałem i mogłem spróbować. Nawet na trasach krykieta zawsze starałem się organizować wycieczki w ciekawe miejsca lub poza utartymi szlakami, a te prawie zawsze wiązały się z bardzo wczesnymi startami, ale zawsze było to warte wysiłku. Zawsze miałem nastawienie, że „Jeśli nie pójdziesz, nigdy się nie dowiesz”, więc zawsze próbuję wstać na wschód słońca. Nawet w Ameryce tym razem, kiedy padał śnieg i mróz, kiedy wzeszło słońce, światło było po prostu rewelacyjne i udało mi się zrobić niesamowite ujęcia. ”

Podróż do Ameryki była rodzinnym świętem, ale na szczęście dla Steve'a cały klan Waugh zajmuje się fotografią, więc nie było żadnych jęków, kiedy chciał zatrzymać się, aby zrobić zdjęcie.

„Wszyscy kochają fotografię. Moja żona jest dobrym fotografem. Moje córki to uwielbiają, a nawet mój syn jest w to zaangażowany, więc podczas ostatniej podróży mieliśmy pięć lub sześć zestawów aparatów. Większość mojego bagażu to sprzęt fotograficzny. Lubię wypróbowywać różne soczewki. Używałem rybiego oka, które uważam za bardzo dziwaczne i interesujące. Kiedy byliśmy w Ameryce, pojechałem do Alcatraz i rybie oko świetnie nadawało się do strzelania do cel… z kratami na ujęciu, więc naprawdę masz wrażenie, że jesteś w więzieniu. Używałem go też do kręcenia tłumów. Czasami trochę za bardzo zniekształca, ale tak naprawdę bardzo mi się podoba ten efekt. Moja żona nie lubi jednak, gdy używam go do zdjęć rodzinnych! Obiektyw 18-135 mm jest bardzo wszechstronny, więc często go używam ”.

Steve używa obecnie lustrzanki cyfrowej Canon EOS 70D, którą ma od około 18 miesięcy i, jak mówi, robi wszystko, czego chce.

„W tej chwili naprawdę nie czuję, że potrzebuję niczego innego. To fantastyczny aparat i na razie mi pasuje. Nie jestem osobą techniczną. Nie jestem dobry w czytaniu podręczników… więc, podobnie jak wielu facetów, pracuję głównie nad popełnianiem błędów. Naprawdę bardziej interesuje mnie, co mogę zrobić z aparatem, niż to, czy ma wszystkie najnowsze technologie ”.

Historia rodzinna

Po napisaniu 13 książek (do tej pory), z których większość została zilustrowana własnymi zdjęciami, Steve Waugh postrzega swoją fotografię jako coś więcej niż tylko hobby, ale zdjęcia, które robi prywatnie, są ważniejsze niż jakiekolwiek prace komercyjne.

„Po drodze, kiedy spojrzysz wstecz, rodzinne zdjęcia przywołują wspomnienia. To historia tego, co zrobiłeś, i dawno zapomnianych wakacji. Incydenty, których nie pamiętasz, nagle ożywają, gdy patrzysz na zdjęcie. To jest główny powód, dla którego robię zdjęcia… i oczywiście dla przyjemności ”.

Steve opowiada o jednym incydencie, który miał miejsce podczas wycieczki krykieta do Pakistanu, kiedy jedno z jego zdjęć znalazło się na pierwszej stronie głównej gazety metropolitalnej w Australii.

„Byliśmy w tej wiejskiej okolicy, około półtorej godziny jazdy od hotelu, gdzie mieliśmy rozegrać mecz. W nocy padało bardzo mocno, a kiedy dotarliśmy na ziemię, najwyraźniej nie nadawało się do zabawy. Ale miejscowi sprzedali nie tylko 20 000 biletów na stadion, ale czarny rynek sprzedał kolejne 20 000, więc 40 000 ludzi próbowało dostać się na stadion, zdesperowani, by zobaczyć mecz krykieta. Już wpuścili niektórych ludzi do ziemi, a ludzie na zewnątrz rzucali w nich kamieniami, więc sytuacja szybko przerodziła się w zamieszki. Policja postanowiła nie wpuszczać nikogo innego, więc doszło do masowej paniki, a ludzie zaczęli wariować i burzyć płoty.

„Tak się składa, że ​​autobus prasowy nie pojawił się, więc nie było tam dziennikarzy ani fotografów. Poszedłem zobaczyć, co się dzieje i zobaczyłem, że ludzie są deptani. Zostały mi dwa ujęcia w aparacie - to było jeszcze w czasach filmowych - więc je urwałem, ale nawet w środku tego zauroczenia był jeden facet, który mnie rozpoznał. Pamiętam, jak mówił: „Och, to jest Steve Waugh”, a pomiędzy deptaniem, uśmiechał się do zdjęcia. W każdym razie przeżył, a moje zdjęcie znalazło się na pierwszej stronie The Telegraph. Myślę, że zapłacili mi wtedy dziewięćset dolców, co było całkiem niezłe ”.

Szukasz nieoczekiwanego

Chociaż dużo podróżował po całym świecie, Steve wciąż ma „listę rzeczy do zrobienia” z miejscami, które chciałby odwiedzić, aby zrobić zdjęcia.

„Naprawdę chciałbym pojechać do Patagonii. Myślę, że Wyspy Galapagos też byłyby świetne. Madagaskar. Antarktyda. Afryka znowu. Jest tak wiele naturalnie pięknych miejsc, które chciałbym odwiedzić, ale Patagonia jest prawdopodobnie na szczycie listy… więc jeśli znasz kogoś, kto szuka fotografa podróżniczego, jestem gotowy na to zadanie!

„Myślę, że najbardziej fascynujące są miejsca nietknięte. Poszedłem do miejsca w Gujanie, wiele lat temu, kiedy byliśmy na trasie krykieta, zwanego Kaieteur Falls. Jest to najwyższy wodospad z pojedynczą kroplą na świecie i znajduje się tuż przy granicy Gujany, Wenezueli i Brazylii. Leciałem tam z Glenem McGrath i było to naprawdę niesamowite przeżycie… po prostu stać w środku tej południowoamerykańskiej dżungli i patrzeć na ten absolutnie wspaniały wodospad. Ale niewiele osób tak naprawdę o tym wie. Lubię znajdować coś nieoczekiwanego, a jednocześnie jest wyzwaniem.

„Nie chcę wiedzieć, co będę fotografować przez cały czas. Chociaż miejsce takie jak Tadż Mahal jest świetne do fotografowania, wszyscy go sfotografowali, więc chcę sfotografować coś, co nie zostało zrobione ”.

Najlepszy aparat podróżny w 2022-2023 roku

25 znanych celebrytów, którzy są również fotografami

Interesujące artykuły...