Fotografia sportowa: wywiad z Chrisem Smithem

Zanim Fleet Street zamieniła swoje wielkie biura prasowe na banki inwestycyjne i luksusowe hotele, była legendarnym domem dla setek fotografów i dziennikarzy, którzy informowali kraj o najważniejszych wiadomościach dnia. To był wiek przed-cyfrowy, zanim aparaty miały ekrany monitorów i natychmiastowe odtwarzanie, aby sprawdzić ostrość i ekspozycję lub sprawdzić, czy obiekt naprawdę mrugnął w decydującym momencie. Zgodnie z dzisiejszymi standardami fotografowie robili zdjęcia „na ślepo”, a rolka filmu została powierzona drukarzowi pracującemu w jego ciemnej jaskini pełnej mokrych i suchych ławek, z tacami wywoływacza i utrwalacza oraz ciągłą bieżącą wodą. W przeciwieństwie do dzisiaj fotograf był często ostatnią osobą, która oglądała odbitkę, mimo że to on był pierwszym, który znajdował zdjęcie.

Chris Smith ciepło wspomina te dni. Miał dwadzieścia kilka lat, kiedy po raz pierwszy przybył na Fleet Street w 1959 roku, podróżując z Hartlepool, aby dołączyć do Daily Herald. Hałaśliwa stara droga była wymarzonym celem wielu młodych fotografów z prowincji, a młody Smith nie był wyjątkiem: „Zawsze chciałem jechać na Fleet Street, która dla dziennikarzy była mekką dziennikarstwa” - wspomina. Zanim przeszedł na emeryturę w 2000 roku, jego status jednego z najbardziej podziwianych i utytułowanych fotografów sportowych w historii brytyjskich gazet był bezdyskusyjny. Z nieistniejącego już Heralda przeniósł się do The Observer, a następnie do The Sunday Times, gdzie pozostał przez 24 wspaniałe lata.

Przez większość jego życia zawodowego sport był głównym celem Chrisa Smitha: od mistrzostw świata w rugby i piłce nożnej po główne zawody w golfie i igrzyska olimpijskie, derby i Grand National oraz największe walki bokserskie, jakie kiedykolwiek zorganizowano. Smith zaczął fotografować sport w Hartlepool tylko dlatego, że fotografowie z jego lokalnej gazety „nie lubili zmoknąć w sobotę” i chociaż nie tęskni już za weekendową grindowaniem, przyznaje: „Z pewnością robiłem to wtedy, gdy byłem na emeryturze. . ”

W trakcie swojej cenionej kariery Smith czterokrotnie otrzymał tytuł Brytyjskiego Fotografa Sportowego Roku i dwukrotny zdobywca indywidualnej nagrody Sports Picture of the Year. Teraz, gdy zbliża się do swoich osiemdziesiątych urodzin, okazja do refleksji nad 50 latami fotografii sportowej i największymi napotkanymi osobowościami nabrała rozpędu dzięki wystawieniu dużej retrospektywy jego twórczości w Narodowym Centrum Dziedzictwa Wyścigów Konnych i Sztuki Sportowej w Newmarket, Suffolk. Tytuł wystawy „Bogowie sportu” wskazuje na szacunek i szacunek, jaki darzył wielu swoich poddanych, zwłaszcza Muhammada Alego. Nie powinno dziwić, że wielu innych fotografów ma takie samo zdanie na temat Smitha.

Cofnijmy zegar. Miałeś zaledwie 16 lat, kiedy zacząłeś pracować w Hartlepool Mail. Jaką pracę wtedy wykonywałeś?

Właściwie był to papier wieczorowy o małym nakładzie, który sprzedał się w około 30 000 egzemplarzy. Pracowałem tam jako junior, mieszając chemikalia do ciemni i innych fotografów, drukowałem, zamiatałem podłogę, utrzymywałem miejsce w czystości. Najlepsze było to, że gdybym nic nie robił, co nie zdarzało się często, wysyłali mnie i umieszczali w dzienniku wpis o treści: „Szukam zdjęć”. moja fantazja. Było to miasto przemysłowe z dokami, wchodzącymi i wychodzącymi trawlerami, hutami, więc mogłem spacerować po dokach, robiąc ciekawe zdjęcia. To był wspaniały brief z kamerą płytową Zeissa z 1914 lub 1912 roku.

Czy wśród zdjęć, których szukałeś, był sport?

Zacząłem uprawiać sport, ponieważ inni fotografowie nie lubili tego robić, nie lubili zmoknąć w sobotę. Jako dziecko byłem bardzo zapalony - grałem w piłkę nożną, rugby i krykieta - i wydawało się, że mam do tego predyspozycje, więc byli bardziej niż chętni, aby pozwolić mi chodzić do piłki nożnej tak często, jak chciałem w sobotę. Tak więc zaczęło się moja sportowa strona, ale zrobiłem wszystko inne, co robisz na lokalnej gazecie: wystawy psów, kwiatów i tym podobne.

Jak długo byłeś w Hartlepool Mail?

Byłem tam, dopóki nie powołano mnie na dwuletnią służbę narodową o godzinie 19. Kiedy skończyłem, wróciłem do gazety. Zawsze chciałem iść na Fleet Street, która dla dziennikarzy była mekką dziennikarstwa, i dostałem pracę w Daily Herald, który później został zamknięty i ponownie uruchomiony jako The Sun. Było tam kilku naprawdę świetnych fotografów, w tym Terry Fincher i Ron Burn. Terry przeszedł do Daily Express, ale byłem z nim przez chwilę w Heraldzie.

W którym roku dołączyłeś do Heralda?

Musiałem mieć 21 albo 22 lata, więc chyba w 1959 roku. Byłem tam przez około sześć lub siedem lat, a potem jako wolny strzelec. Zawsze podziwiałem Observera. Miałem tam kontrakt i zacząłem uprawiać większość sportu gazety. Byłem tam około siedem lat. Potem The Sunday Times poprosił mnie o dołączenie do nich i pracowałem tam przez 24 lata.

Fotografowanie Muhammada Alego z The Beatles w 1964 roku (zdjęcie na stronie 23) było dość wczesne w twojej karierze - jak się tam dostałeś?

The Beatles mieli właśnie rozpocząć swoją pierwszą trasę koncertową po Stanach i powiedziałem redaktorowi zdjęć (Daily Herald): „A co powiesz na to?” Wydawało się, że Daily Express z Harrym Bensonem ma wewnętrzną ścieżkę, więc zdecydowaliśmy się na ich przyjęcie i zostałem tam wysłany. Sfotografowałem ich w Nowym Jorku, gdzie robili The Ed Sullivan Show. Ale zawsze chciałem sfotografować Cassiusa Claya, tak jak go wtedy nazywano, ponieważ robił fale w świecie boksu. Więc poleciałem do Miami, aby zobaczyć, jak trenuje do walki z Sonnym Listonem.

Pewnego dnia byłem na siłowni, kiedy drzwi się otworzyły i weszli The Beatles. Myślę, że było to dla mnie taką samą niespodzianką, jak dla Claya. The Beatles pojechali do Miami na koncert. To była dobra walka na bułki na siłowni z czterema Beatlesami i Clayem. Był tam Terry O'Neill i powiedziałem mu: „To naprawdę trochę banalne zdjęcie”, ale Terry dość hojnie powiedział: „Cóż, możesz powiedzieć, że to banalne zdjęcie, ale spośród wszystkich, które zostały zrobione, jest to najlepszy. Ma pięć najbardziej rozpoznawalnych twarzy na tej planecie na jednym zdjęciu! ” Przypuszczam, że nie jest to tak przesadzone, jak się wydaje. To zdjęcie, które jest teraz dość znaczące.

Muhammad Ali zawsze określał siebie jako „największego”, ale czy Twoim zdaniem był największą gwiazdą sportu, którą fotografowałeś?

To chyba najwspanialsza sportowa osobowość, tak, ponieważ w swoim wieku bokserskim był naprawdę cudowny. Szybkość jego ręki i koordynacja, jaką miał, były świetne. Miał tę niezłomną wolę, nie tylko jako sportowca, ale także wtedy, gdy stawił czoła amerykańskiemu rządowi stwierdzeniem: „Nie mam żadnych problemów z ich martwymi Cong”. Postanowił, że nie zostanie powołany do wojska. Był po prostu niezwykłą osobą pod każdym względem.

Pracowałeś przez złotą erę fotografii sportowej. Kogo z twoich współczesnych podziwiałeś i podziwiałeś?

Cóż, w Wielkiej Brytanii był wielki Gerry Cranham. Gerry miał ogromny wpływ. Po prostu wyglądał i traktował to trochę inaczej niż wszyscy inni. Pojawiłem się mniej więcej w tym samym czasie co Gerry, trochę za nim, i on miał wielki wpływ, podobnie jak Ed Lacey. I oczywiście miałeś Sports Illustrated z ludźmi takimi jak George Silk. Zawsze patrzyłeś na ich pracę, żeby zobaczyć, co robią. Nie tylko sport, ale ogólnie fotografia.

Jak próbowałeś odróżnić swoje zdjęcia od innych fotografii sportowych?

Zawsze starałem się zrobić coś innego niż oczywisty obraz sportu. Na przykład w golfie zbyt łatwo jest wykonać zamach górną część pleców, a następnie wykonać zbliżenie. Z tego, co wiesz, dużo czasu można było zabierać w ogródek na tyłach domu. Wolę raczej pokazać lokalizację i trochę tła.

W pewnym sensie nie jest to zbyt fantazyjne, ale jeśli spojrzysz na prace Henri Cartier-Bressona, nie potrzebujesz podpisu do tych zdjęć, one mówią ci wszystko. Naprawdę dobre zdjęcia nie potrzebują wielu słów ani żadnych słów. Na wystawie Grega Normana w The Open w Turnberry jest zdjęcie z Ailsą Craig - tą wielką skałą u wybrzeży Ayrshire - w tle. Cóż, nie musisz pytać, gdzie to jest, po prostu wiesz, gdzie to jest, więc lubiłem to robić.

Jedno z twoich słynnych zdjęć, finał mężczyzn na 100 m na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie w 1980 r. (Na stronie 19), przedstawia widok z boku, blisko bloków startowych, a pistolet właśnie wystrzelił. W ciele Alana Wellsa, ostatecznego zwycięzcy, jest niesamowita fizyczność i napięcie. Dlaczego strzelałeś z tej pozycji?

Tor w Moskwie miał wokół niego dół, co było świetne dla fotografów, ponieważ można było zejść na poziom gruntu. Pomyślałem: „Nie chcę jechać do mety, wszyscy są na mecie” i często, gdy wbijasz się w kadrę, zawodnicy schodzą do mety, więc często dostajesz czubek głowy. Zdjęcie zostało zrobione na 85 mm i zostało dość mocno podciągnięte. Wydaje mi się, że przetworzył go AP (Associated Press) lub jedna z rosyjskich agencji, więc nie mam pojęcia, w jakim celu został opracowany.

To niewielka część negatywu, ponieważ faktycznie fotografowałem krajobraz, gdy Wells wyskoczył z pudełka. Skupiłem się na Alanie, a duża część lewej strony jest nieostra, nie byłoby dużo poniżej f / 4, więc nie za dużo głębi. Pracowałem nad bronią, więc zanim zareagowałem, zareagowali. Wyglądało na to, że się zbiegło, to jedna klatka, to wszystko, ale uchwyciła eksplozję Alana Wellsa. To było bardzo satysfakcjonujące zdjęcie.

Jakiego rodzaju czasu otwarcia migawki użyłbyś?

Tysiąca sekundy.

Na innym z twoich zdjęć Barry McGuigan leży na stołku na ringu w Las Vegas z nawiedzonym, pustym wyrazem twarzy (strona 29).

To jeden z moich ulubionych. Byłem w Meksyku na Mistrzostwach Świata. Finał odbył się w niedzielę, więc na niedzielną gazetę było już za późno. Zawsze miałem zamiar walczyć z McGuiganem, ale w dniu walki na ringu było 112 stopni Fahrenheita (44 ° C). Temperatura powietrza była jak w piecu. Nie można było się poruszać bez sączącego potu, a Barry oczywiście pochodzi z klonów w Irlandii, więc z pewnością nie jest przyzwyczajony do takich temperatur. Styl Barry'ego był zawsze agresywny - zawsze szedł naprzód, niszcząc przeciwnika. Po prostu stracił żywioł w tej walce, biedaku, po prostu był.

Kiedy w walce dostałeś to zdjęcie?

W połowie walki było oczywiste, że walczył. Wracając z trzynastej rundy, znalazłem się w przeciwległym rogu i zauważyłem - między rogami poruszających się mężczyzn próbujących go wyostrzyć - tę twarz, ten wyraz. Miałem 35 mm i 85 mm na dwóch aparatach, zupełnie nie nadające się do sfotografowania jego twarzy, co nie znaczy, że miałem duże szanse. Ale pomyślałem: „To jest zdjęcie”, więc założyłem 180 mm, kiedy skończył 14. rundę i siedział w kącie. Udało mi się zrobić około dwóch klatek, a jeden z tych narożników wykręca płatek ucha tylko po to, aby go wyostrzyć. Wyraz lub brak wyrazu w jego oczach jest po prostu łamiący serce. Skończył chodzić do szpitala, ponieważ był tak odwodniony. Spotkałem go później i nazwał to „moim zdjęciem z martwymi oczami”, a to było.

Powiedziałeś, że to jedno z twoich ulubionych zdjęć, ale jakie jest Twoje ulubione zdjęcie sportowe wszech czasów, które zrobiłeś?

To jest trudne. Jest taki, na który zawsze patrzę i do którego wracam - to mecz piłki nożnej. To finał Pucharu Europy w Rzymie, Liverpool kontra Roma (na zdjęciu po prawej). Ale to nie futbol, ​​to tłum. Przed meczem fani Romów, wszyscy ci Ultras, których nigdy wcześniej nie widziałem, odpalali fajerwerki, granaty dymne i flary, i pomyślałem: „jakie to niezwykłe”. Gdybyś użył długiego obiektywu, powiedzmy 400 mm, nie mógłbyś Nie widzę dużo, ponieważ cały dym się unosił, więc założyłem 35mm, przeskoczyłem barierkę i wszedłem w tłum. Wygląda bardziej jak szalony wiec polityczny niż mecz piłki nożnej. To taki, który zawsze mi się podobał, to coś, czego nie spodziewałeś się po meczu piłki nożnej.

W dni pracy byłeś bardzo przywiązany do obiektywu 400 mm.

Tak, 400 mm był standardowym obiektywem, to była pierwsza rzecz, którą zapakowałeś.

Co jeszcze wziąłeś? Czy to dużo sprzętu, czy woleliście ograniczyć go do minimum?

Kiedyś nosiłem tak mało, jak to możliwe, częściowo dlatego, że jeśli jeździłeś na nartach lub w golfa, gdzie trzeba było wędrować po polu, dziennie mogły być dwie rundy. Byłby więc monopod z 400 mm, a później, kiedy były lepsze, jeden lub dwa zoomy: 24-70 mm, 70-200 mm, kilka korpusów aparatów i mnóstwo rzeczy pakowanych do kieszeni. Ale widziałem to w Stanach, gdzie chodzisz do czegoś takiego jak Masters, a faceci ze Sports Illustrated nakłaniają swoich uczniów do noszenia aparatów. Nazywali ich „Camera Caddies”. Fotograf robił zdjęcie, szedł do następnej dziury i dawał uczniowi aparat do noszenia, który miałby 400 mm na monopodzie lub 600 mm, a uczeń przechodził do następnej koszulki, a fotograf brał nad. Dziwaczny!

Czy byłeś użytkownikiem Nikona przez całą swoją karierę prasową?

Nikon cały czas. Co zabawne, ponieważ profesjonalnie przestałem pracować, wypróbowałem mały Sony RX10, który jest malutki, ale okazał się zbyt mały. Dało niesamowite rezultaty, ale chcę czegoś nieco większego. Sony a6300 byłby genialny, ale obiektyw typu pancake, który do niego kupiłem, jest trochę dziwaczny. Po prostu trzymam się kieszeni i szukam rzeczy na bieżąco. Gdy wychodzę bez aparatu, czuję się absolutnie naga. Pomysł wyjścia bez aparatu przyprawia mnie o dreszcze! Co jeśli znajdę kogoś lub zobaczę coś naprawdę ważnego?

Nie używasz telefonu komórkowego do robienia zdjęć?

Najgorsze jest to, że nie radzę sobie zbyt dobrze z nowymi technologiami. Mam iPhone'a 6, którego kupiłem wyłącznie dlatego, że na wakacjach możesz używać go jako modemu do pobierania programów BBC i słuchania radia 4, ale nigdy nie złamałem aparatu. Któregoś dnia zrobiłem zdjęcie mojej żony na ścieżce holowniczej i wyglądało pięknie, dopóki nie spróbowałem je powiększyć. Oczywiście nie mam odpowiedniego uchwytu, ponieważ wygląda na nieco ziarnisty, ale wiem, że na iPhonie można uzyskać niezwykłe rezultaty. Pomagam tylko w sędziowaniu konkursu fotografii krykieta, a jednym z uczestników jest naprawdę ładne czarno-białe zdjęcie przedstawiające cudowne niebo z sylwetkami dzieci grających w krykieta. Spojrzałem na informacje i powiedziałem, że zostały zrobione za pomocą iPhone'a 6, a jakość wygląda oszałamiająco. Jest to więc oczywiście wykonalne, gdybym tylko mógł to zrobić. Muszę zapytać jedno z moich dzieci!

© Wszystkie zdjęcia Chris Smith

Interesujące artykuły...